Są niedoinwestowane a przez to nie zaspokajają potrzeb wielu mieszkańców polskiej wsi. Przedsiębiorstwa wodociągowe - bo nich mowa - borykają się z wieloma problemami przez co w przyszłości mogą nie zapewnić ciągłych dostaw wody o wymaganej jakości. NIK w najnowszym raporcie zwraca uwagę, że samorządy i przedsiębiorstwa powinny skuteczniej dbać o interesy konsumentów. Podczas kontroli sprawdzono 12 gmin wiejskich.
Przedsiębiorstwa wodociągowe nie identyfikowały szczegółowo przyczyn strat wody i nie diagnozowały możliwości wdrożenia rozwiązań służących ograniczeniu tych strat. Procentowy wskaźnik strat wody dla 11 skontrolowanych przedsiębiorstw wahał się od 4,4 do blisko 50 proc. objętości wody wyprodukowanej. Tymczasem NIK zwraca uwagę na przykład dobrej praktyki: wdrożenie najprostszego sposobu ograniczania strat wody w sieci, tj. zamontowanie rejestratorów przepływu oraz prowadzenie regulacji ciśnienia, pozwoliło w jednym tylko przedsiębiorstwie na redukcję strat wody nawet o 15 m3/h (rocznie nawet o 131 tys. m3). Koszt zakupu i montażu tych urządzeń wyniósł zaledwie 13,4 tys. zł.
W żadnym z przedsiębiorstw nie dokonywano też pisemnych ocen efektywności systemu dystrybucji dot. start wody. Jedno z przedsiębiorstw nie posiadało nawet podstawowych danych dotyczących wielkości produkcji wody, czy zużycia technologicznego.
We wszystkich skontrolowanych gminach wiejskich dostawa wody odbywała się bez opracowanych procedur pozwalających na optymalizację produkcji, czyli uzyskanie możliwie najniższych kosztów produkcji i dostaw wody przy zapewnieniu wymaganej jakości usług. Kosztami wynikającymi ze strat wody (3,5 mln m3) obciążani byli konsumenci.
Przedsiębiorstwa wodociągowe nie identyfikowały szczegółowo przyczyn strat wody i nie diagnozowały możliwości wdrożenia rozwiązań służących ograniczeniu tych strat. Procentowy wskaźnik strat wody dla 11 skontrolowanych przedsiębiorstw wahał się od 4,4 do blisko 50 proc. objętości wody wyprodukowanej. Tymczasem NIK zwraca uwagę na przykład dobrej praktyki: wdrożenie najprostszego sposobu ograniczania strat wody w sieci, tj. zamontowanie rejestratorów przepływu oraz prowadzenie regulacji ciśnienia, pozwoliło w jednym tylko przedsiębiorstwie na redukcję strat wody nawet o 15 m3/h (rocznie nawet o 131 tys. m3). Koszt zakupu i montażu tych urządzeń wyniósł zaledwie 13,4 tys. zł.
W żadnym z przedsiębiorstw nie dokonywano też pisemnych ocen efektywności systemu dystrybucji dot. start wody. Jedno z przedsiębiorstw nie posiadało nawet podstawowych danych dotyczących wielkości produkcji wody, czy zużycia technologicznego.
We wszystkich skontrolowanych gminach wiejskich dostawa wody odbywała się bez opracowanych procedur pozwalających na optymalizację produkcji, czyli uzyskanie możliwie najniższych kosztów produkcji i dostaw wody przy zapewnieniu wymaganej jakości usług. Kosztami wynikającymi ze strat wody (3,5 mln m3) obciążani byli konsumenci.
Przedsiębiorstwa wodociągowe nie identyfikowały szczegółowo przyczyn strat wody i nie diagnozowały możliwości wdrożenia rozwiązań służących ograniczeniu tych strat. Procentowy wskaźnik strat wody dla 11 skontrolowanych przedsiębiorstw wahał się od 4,4 do blisko 50 proc. objętości wody wyprodukowanej. Tymczasem NIK zwraca uwagę na przykład dobrej praktyki: wdrożenie najprostszego sposobu ograniczania strat wody w sieci, tj. zamontowanie rejestratorów przepływu oraz prowadzenie regulacji ciśnienia, pozwoliło w jednym tylko przedsiębiorstwie na redukcję strat wody nawet o 15 m3/h (rocznie nawet o 131 tys. m3). Koszt zakupu i montażu tych urządzeń wyniósł zaledwie 13,4 tys. zł.
Czytaj dalej na następnej stronie...
źródło: Gospodarz.pl/NIK foto:
Gospodarz.pl/MP