W poprzednim roku niestety warunki atmosferyczne nie były zbyt sprzyjające, co miało odzwierciedlenie w plonach. GUS ocenia zbiory zbóż ogółem w Polsce w 2013 r. na minimalne, bo o 0,6% mniejsze niż rok wcześniej, a więc na 28,4 mln t.
W tym czasie zwiększyła się produkcja pszenicy, żyta i pszenżyta, a minimalnie spadła jęczmienia. Zaskoczeniem jest szacowany wzrost produkcji kukurydzy o 1,2% do 4,0 mln t. Taki stan rzeczy wynikał z większej o 12,9% obszaru uprawy, przy niższych o 10,5% średnich plonach. Związane to było niewątpliwie z przebiegu warunków pogodowych.
Jak wylicza Kozera, do niekorzystnych czynników należały: przedłużająca się zima, która uniemożliwiła terminowe rozpoczęcie wiosennych prac polowych oraz spowodowała znaczne opóźnienie siewów zbóż jarych, bardzo późne ruszenie wegetacji roślin ozimych i trwałych użytków zielonych.
Dopiero w drugiej dekadzie kwietnia ruszyła wegetacja roślin i była ona opóźniona w odniesieniu do terminów średnich wieloletnich o około 3 tygodnie. Poza tym występujące w maju i czerwcu intensywne opady deszczu, powodujące rejonami podtopienia i zalania pól, a także mniejsza ilość stosowanych przez rolników zabiegów agrotechnicznych i uprawek pielęgnacyjnych spowodowanych brakiem możliwości wjazdu na nasiąknięte wodą pola oraz niedostateczne działanie środków ochrony roślin i herbicydów spowodowane trudnymi warunkami meteorologicznymi, przyczyniły się do zwiększenia zagrożenia porażenia roślin chorobami grzybowymi spowodowanych wysoką temperaturą powietrza i dużą wilgotnością.
W ten sposób wynikła konieczność wykorzystywania w produkcji takich technologii nawożenia, które działały dwukierunkowo. W tym przypadku sprawdziły się sposoby odżywiania mineralnego, które oprócz dostarczania składników pokarmowych wpływały także na metabolizm roślin.
Za przykład sposobu reakcji roślin na stresy, Kozera podaje człowieka: gdy boli nas głowa, to nie wystarczy tylko dostarczyć pożywienia, aby wyeliminować ból, trzeba "czegoś jeszcze". W naszym przypadku jest to tabletka przeciwbólowa. Podobnie dzieje się w przypadku roślin uprawnych, nie wystarczy tylko dostarczyć składników pokarmowych, potrzeba "tego czegoś". Tym czymś jest dostarczenie substancji biostymulujących, które wpłyną na tempo i jakość przebiegu procesów fizjologicznych.
Czytaj dalej na następnej stronie...