A.R.: Czy zatem nasze sadownictwo czeka teraz nowa rewolucja – rewolucja jakościowa?
E.M.: Z całą pewnością. Ona zresztą już trwa, trwa od ubiegłego roku. Jesteśmy jej świadkami. Bez jakości nie ma szans na opłacalną produkcję jabłek. To jest podstawa opłacalności. Wysokie plony i wysoka jakość.
A.R.: W jaki zatem sposób sadownicy poprawiają jakość owoców?
E.M.: Wykonują podstawowe zabiegi, jak zwalczanie chorób, szkodników, jak nawożenie, ale jest jeden czynnik, niezwykle ważny – dolistne dokarmianie. Właśnie przez dolistne nawożenie bardzo poprawia się jakość plonu.
A.R.: W jaki sposób?
E.M.: Dolistne nawożenie przede wszystkim powoduje wzrost liści zielonego koloru. Nie ma szans na wysoką jakość jabłek bez dużych, zielonych liści. A duże, zielone liście osiąga się tylko przez właściwe dolistne nawożenie. A środków w tej chwili jest już sporo, coraz więcej i sadownicy już dobrze o tym wiedzą. Chętnie z nich korzystają. Bez dolistnego dokarmiania, powtarzam, bez dużych, zielonych liści, nie ma szans na jabłka o średnicy około 8 cm. Zabiegi nawożenia dolistnego są niezbędne. Ważne jest też odpowiednie cięcie. Są firmy, które razem z produktami oferują także fachowe doradztwo.
A.R.: Ta wysoka jakość łączy się ze zwiększonymi nakładami na produkcję. Czy według Pana ma ona szansę być rentowna?
E.M.: To jest kwestia bezdyskusyjna. Poprawa jakości, mimo wyższych kosztów, gwarantuje opłacalną produkcję i na ten temat w ogóle nie ma co rozmawiać. Rośnie nie tylko jakość, ale także plon, w tym przede wszystkim plon handlowy.
Czytaj dalej na następnej stronie...