Wprowadzone prawo stanowi bardzo ważny precedens. Wprawdzie w obrębie ostatniego roku podobne przepisy przyjęto również stanach Maine i Connecticut, to zawierają one klauzulę mówiącą o tym, że nakaz wchodzi w życie tylko wtedy, gdy podobne przepisy przyjmie też kilka innych stanów. Niemniej jednak w wielu stanach podejmowano próby przyjęcia podobnych ustaw, ale zakończyły się one fiaskiem.
Vermont jest jednym z najmniejszych stanów. Liczba ludności przekracza nieznacznie 625 tys. mieszkańców, a powierzchnia to niemal 25 tys. km kwadratowych. Położony jest w północno-wschodniej części kraju. To stan bardzo lesisty i górzysty, a rolnictwo odgrywa relatywnie nieznaczną rolę. W tym przypadku najważniejszymi sektorami rolnymi są: produkcja mleka, syropu klonowego oraz sadownictwo i ogrodnictwo, w tym w dużej mierze ekologiczne. W takich warunkach produkcja zbóż i roślin oleistych GMO ma minimalne znaczenie. Kładzie się duży nacisk na wysoką jakość żywności, promuje żywność ekologiczną i miejscowe specjalności. W związku z tym, zdecydowana większość mieszkańców opowiada się za wprowadzeniem obowiązkowego znakowania żywności GMO.
Prawodawcy stanu Vermont przygotowują się na długie i skomplikowane procesy sądowe ze strony wielkich firm biotechnologicznych i koncernów żywnościowych. W budżecie uwzględniono na nie specjalne środki. Obawa przed dużymi kosztami samodzielnej walki sądowej spowodowała, że ustawy przyjęte w Connecticut i Maine zawierają wspomniane wcześniej klauzule.
Jednocześnie podejmowane są inicjatywy mające służyć regulacji kwestii znakowania na poziomie federalnym. Przedstawiona niedawno propozycja zakazuje poszczególnym stanom wydawania przepisów nakazujących obowiązkowe znakowanie. Coraz częściej rozważane jest wydanie przepisów propagujących dobrowolne znakowanie żywności "wolnej od GMO", co jest bardziej korzystne dla zwolenników GMO.
Wydarzenia w Vermont mają również spore znaczenie z punktu widzenia toczących się negocjacji o Transatlantyckim Partnerstwie w dziedzinie Handlu i Inwestycji (TTIP) pomiędzy UE a Stanami Zjednoczonymi. Kwestia GMO, w tym także znakowania, jest jedną z trudniejszych. Rozwiązanie przyjęte w Vermont jest znacznie bliższe podejściu europejskiemu oraz osłabia argumenty strony amerykańskiej przekonujące do znakowania "wolne od GMO". Poza tym sprawie przyglądają się również inne kraje, w tym Rosja, która konkuruje ze Stanami Zjednoczonymi na światowych rynkach zbóż i po cichu popiera inicjatywy podważające wiarygodność GMO – podkreśla Bank BGŻ.