Rynek biokomponentów i biopaliw ciekłych w Polsce czekają duże zmiany. Unijna dyrektywa ILUC ustala między innymi maksymalny udział biopaliw konwencjonalnych w transporcie na poziomie 7%. Jednocześnie wspiera rozwój rynku biopaliw zaawansowanych, czyli pochodzących z odpadów rolnych.
- W dyrektywie wyznaczono siedmioprocentowy limit stosowania biokomponentów i biopaliw otrzymywanych z surowców rolnych w transporcie. Ponadto ustalono udział biopaliw zaawansowanych, wytwarzanych z innych surowców niż żywnościowe, na poziomie 0,5% – mówi serwisowi infoWire.pl Adam Stępień, dyrektor generalny Krajowej Izby Biopaliw. Wszystko w ramach realizacji celów na rok 2020, kiedy to udział w transporcie paliw otrzymywanych ze źródeł odnawialnych ma wynosić co najmniej 10%.
- Dyrektywa wskazała też, że państwa członkowskie w ramach realizacji tych celów, mogą dwuipółkrotnie naliczyć odnawialną energię elektryczną wykorzystywaną w transporcie kolejowym oraz pięciokrotnie naliczyć tę energię w przypadku samochodów osobowych – dodaje ekspert.
Od krajów unijnych wymaga się także raportowania o emisji gazów cieplarnianych wynikającej z tzw. pośredniej zmiany użytkowania gruntów. Chodzi o to, że zwiększenie produkcji biopaliw wymaga często powstania nowych gruntów rolnych. Wiąże się to między innymi z karczowaniem lasów czy osuszaniem torfowisk, co może prowadzić do zwiększenia emisji gazów cieplarnianych. Dodatkową emisję tych gazów przypisano produkcji biopaliw również w Polsce.
- Jest to kuriozum, ponieważ nasz kraj ma tę emisję bardzo dobrze wyliczoną i jest ona na niskim poziomie. Może to spowodować zakłócenie pozytywnego dla środowiska obrazu wytwarzanych u nas biopaliw – podkreśla rozmówca.
źródło: Gospodarz.pl/infoWire.pl foto:
KRIR