Przystosowania do takiego trybu życia sowy zawdzięczają niezwykłej budowie uszu, pozbawionej ucha zewnętrznego, z bardzo dużą małżowiną i uchem wewnętrznym. W przeciwieństwie do innych ptaków, które mają małe otwory uszne, sowy posiadają po bokach głowy na wysokości oczu, wielkie pionowe półksiężycowe szczeliny. Co więcej, w mózgu sów znajduje się bardzo duży i dobrze unerwiony obszar odpowiadający za ten ośrodek zmysłu, mogący szybko analizować przekazywane dane.
To nie wszystko, uszy sów nie są położone na tej samej wysokości. To tak, jakbyśmy mieli jedno ucho wyraźnie niżej osadzone od drugiego. Z takiej budowy anatomicznej wynika niesłychana korzyść. Dzięki asymetryczności ułożenia uszu pod szlarą dźwięk dociera do nich w różnym czasie, co pozwala sowie na precyzyjne zlokalizowanie ofiary w przestrzeni.
Jeśli dodamy do tego jeszcze specyficzną budową morfologiczną głowy z wyodrębnioną szlarą, działającą jak wzmacniacz sygnału, otrzymamy najbardziej zaawansowany i precyzyjny odbiornik audio w przyrodzie. Szlarę stanowią promieniście ułożone pióra wokół oczu. Działa ona niczym ruchomy talerz satelitarny, zbierając sygnały dźwiękowe z otoczenia i przekazując je do niesymetrycznych otworów usznych. Istnieją wyraźne różnice w stopniu rozwoju szlary u gatunków wykazujących ściśle nocny bądź też zmierzchowo-dzienny tryb życia. U gatunków, które bardziej polegają na swoim wzroku niż słuchu szlara jest słabiej wykształcona, np. u sóweczki i pójdźki.
By zwiększyć precyzję odbioru sygnału, zwłaszcza podczas namierzania ofiary, sowy pomagają sobie w szacowaniu dystansu, wykonując okrężne ruchy głową. Czynność ta wygląda nieco komicznie i często pokazywana jest na filmach przyrodniczych.
Wszystkie te przystosowania anatomiczne i morfologiczne sprawiają, że sowy potrafią rozróżniać zmiany w położeniu źródła dźwięku nawet o 3 stopnie a następnie skierować głowę w kierunku ofiary z dokładnością do 2 stopni. Kilka gatunków, w tym płomykówka, puszczyk mszarny czy uszatka potrafią zlokalizować niewidoczną ofiarę, na przykład znajdującą się pod śniegiem, i to podczas lotu.
Blisko 44 proc. wszystkich gatunków sów na świecie posiada na głowie tzw. fałszywe lub rzekome uszy. To po prostu pęczki piór, które spełniają wiele funkcji. Za ich pomocą sowy mogą wyrażać swoje emocje i nastroje. Pomagają także we wzajemnej identyfikacji i służą do zmylenia drapieżników. W sytuacjach zagrożenia postawienie uszu upodabnia sowy do ssaków lub do otoczenia (zjawisko to nazywamy mimetyzmem).
Niektóre gatunki wręcz całe transformują, czyli zmieniają kształt ciała z okrągłej i puszystej sylwetki na niezwykle cienką. Stroszenie piór, łącznie z fałszywymi uszami, wydłuża sylwetkę ptaka, upodabniając go np. do pnia drzewa, kory czy gałęzi.
Pęczki piór w kształcie uszu mają trzy gatunki sów występujących w Polsce: puchacz, uszatka i sowa błotna, zwana również uszatką błotną. U wszystkich gatunków pełnią taką samą rolę. Ptaki stroszą je, gdy są zaniepokojone bądź zaciekawione, wyrażają zatem w ten niezwykły sposób swoje emocje.