| Autor: redakcja1

Eksport szansą dla producentów wołowiny w Polsce

Statystyczny Polak spożywa 1,7 kg mięsa wołowego rocznie. Konsumpcja w Polsce jest ponad dziesięć razy mniejsza niż przeciętna w Unii Europejskiej. W związku z tym, możliwości zbytu dla krajowych producentów stwarza sprzedaż zagraniczna. W obrębie trzech kwartałów 2015 roku wywóz wołowiny zwiększył się o 14 proc. w skali roku. Branża liczy na ożywienie handlu z rynkami azjatyckimi i arabskimi.

Eksport szansą dla producentów wołowiny w Polsce
Przyszłość to rynki arabskie i Chiny

Jak podkreśla Wierzbicki, bardzo perspektywiczne dla polskich producentów są rynki arabskie i Chiny. Największym wyzwaniem są kwestie warunków sanitarnych.


Są one domeną służb państwowych, które negocjują warunki dwustronnych porozumień – tłumaczy Jerzy Wierzbicki. – Komisja Europejska też jest aktywna, ale najczęściej są to umowy bilateralne dotyczące dwóch krajów. Emiraty Arabskie mamy już otwarte, podobnie jak Algierię. Gdy rynek jest już otwarty, nie ma barier, wtedy rusza biznes i zaczynają się negocjacje handlowe i dyskutowanie o dopasowaniu oferty do unikalnych wymagań konsumentów.

Przykładem takiego otwarcia może być Japonia, której rynek w 2014 roku został udostępniony zagranicznym producentom.

Jest to bardzo wymagający rynek. dostęp do niego jest trudny, wymaga cierpliwości i pracy – wskazuje Jerzy Wierzbicki. – Trzeba przede wszystkim sprostać bardzo wysokim wymaganiom.

Azja jednak w globalnym bilansie handlu jest rynkiem rosnącym. Spożycie wołowiny również ma w tym swój udział.

Jest zatem potencjał – ocenia Wierzbicki. – Cała Unia zwiększa eksport wołowiny, a my jesteśmy jednym z tańszych i lepiej zorganizowanych przemysłów wołowych wspólnoty, mamy więc szansę, żeby w eksporcie do krajów trzecich zająć odpowiednie miejsce i także tutaj szukać szans na rozwój.

Wyzwaniem poprawa wizerunku branży w kraju

Innym kierunkiem rozwoju polskiego sektora produkcji mięsa wołowego –zdaniem Jerzego Wierzbickiego – jest wzmocnienie wizerunku branży na rynku krajowym. Chodzi o poprawę marketingu rolnego, lepsze dopasowanie produktu do oczekiwań poszczególnych odbiorców, a więc poprawa standaryzacji i współpracy w łańcuchu dostaw oraz bardziej innowacyjne podejście do produkcji.

To rezerwy, które możemy i powinniśmy wykorzystać – przekonuje Wierzbicki.



Tagi:
źródło: