Polski eksport
W Polsce działa obecnie 60 tys. firm uzyskujących przychody z eksportu, a zdaniem GUS polskie towary były sprzedawane w 2014 r. w 218 krajach świata, także w tak egzotycznych, jak Gwinea Równikowa, Wyspy Kokosowe czy Kiribati. Nadal jednak 77 proc. polskiego wywozu trafia na rynki Unii Europejskiej.
– Konkurujemy na nich przyzwoitą, akceptowalną jakością i niską ceną, opartą na niskich kosztach pracy. Ten komponent czy półwyrób wmontowany do gotowego urządzenia jest dalej sprzedawany poza Unię Europejską i tak naprawdę tę marżę przejmuje sprzedawca gotowego produktu. My natomiast musimy zadowolić się niską marżą – mówi prof. Waldemar Frąckowiak z Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu.
Według niego polscy eksporterzy powinni zatem postawić na nowe rynki i nowych odbiorców w zależności od ich zapotrzebowania. Jak wynika z prognoz Grant Thornton w najbliższych latach będzie postępować reorientacja geograficzna. W latach 2014-2020 udział Unii Europejskiej w strukturze polskiego wywozu zmaleje o 4,4 pkt proc. – z 77,1 do 72,7 proc. Co jednak nie oznacza, że wzrost wysyłki na te rynki zostanie zahamowany. Silniej jednak zwiększać się będzie sprzedaży na nowe, mało eksploatowane rynku.
– Dziś tylko 7 proc. naszego eksportu kierujemy do krajów, które w tej chwili napędzają globalny wzrost gospodarczy, czyli na Bliski Wschód, do Azji oraz Afryki – mówi prof. Frąckowiak. – Trzeba być obecnym tam, gdzie jakość naszych wyrobów będzie wyżej oceniana i gdzie możliwa do osiągnięcia marża będzie wyższa niż ta osiągana u dotychczasowych odbiorców. Reorientacja polskiego eksportu jest absolutnym priorytetem w okresie najbliższych 5 do 15 lat.
Czytaj dalej na następnej stronie...