Na dożynkach można było znaleźć akcenty komentujące drastyczne spadki cen płodów rolnych w tym sezonie, na ozdobach dożynkowych znajdowano napisy w rodzaju: „minister obiecuje, a rolników oszukuje”. Jednak prezes Herbert Czaja najbardziej zbulwersowany był informacjami o sprawnej współpracy z izbami przy wyłączaniu i sprzedaży gruntów na powiększenie gospodarstw.
- Martwi mnie, że minister wysyłając swojego przedstawiciela, każąc mu odczytać jego wystąpienie na dożynkach mówi o teorii, na przykład jak to dobrze, że teraz izby są włączone do sprzedaży ziemi. Podkreślał, że ziemia wraca od dzierżawców w ręce rolników indywidualnych na poszerzenie gospodarstw, a to jest nieprawda - ocenia Czaja.
Izba Rolnicza w Opolu była świadkiem sytuacji, kiedy próbowała zatrzymać przetarg, bo nie była poinformowana do końca o podmiotach dopuszczonych do sprzedaży. W końcu wstrzymano operację do czasu weryfikacji, jednak zdarzyły się inne transakcje, nad którymi izba nie miała kontroli, a miała informacje, że oferenci wbudzali wątpliwości innych rolników co do statusu i uprawnień, wówczas te sprzedaże, mimo interwencji, nie były wstrzymywane.
- Jeśli przedstawiciel ministerstwa przedstawia optymistyczną sytuację ludziom, którzy nie znają kulisów tych transakcji, przyjmują to w dobrej wierze. Prezes KRUS odczytał słowa ministra Stanisława Kalemby. Odniosłem się do tego i powiedziałem tylko, że minister pisze o teorii, a fakty są inne. Ostatecznie się to odbije na izbach, bo jak informacja pójdzie w teren, to będą pretensje do samorządu rolniczego, że do tego dopuścił - przewiduje Herbert Czaja.
Na tegorocznych dożynkach wojewódzkich pojawiły się tysiące osób z całego województw