Otwierając spotkanie, wicemarszałek pan Marek Pęk podkreślił, że to kolejna okazja do rozmowy o polskim i europejskim rolnictwie, które dla Unii Europejskiej ma charakter priorytetowy, co w szczególny sposób uświadomiła wojna w Ukrainie, na nowo pokazując ogromne znaczenie bezpieczeństwa żywnościowego. W ocenie wicemarszałka Senatu wspólna polityka rolna musi uwzględniać specyfikę tej branży w poszczególnych krajach członkowskich. Według niego w kontekście Zielonego Ładu polskie rolnictwo można uznać za „wzorcowe”, m.in. ze względu na niewielką skalę przemysłową, przewagę małych, rodzinnych gospodarstw o powierzchni do 50 ha czy stosunkowo niskie nasycenie chemią. W Polsce 40% obywateli żyje na wsi, podczas gdy w UE jest to 30%. Pokazuje to, jak ważną dziedziną dla europejskiej wspólnoty jest rolnictwo. Dlatego powinniśmy bardzo precyzyjnie podchodzić do tych zagadnień i walczyć o to, by UE była w stanie sama się wyżywić, a polski rolnik mógł rzetelnie pracować i konkurować na rynku.
W opinii przewodniczącego komisji rolnictwa senatora pana Jerzego Chróścikowskiego idzie o sprawy ważne dla polskich rolników czyli wdrażanie założeń europejskiego Zielonego Ładu do polskiego w rolnictwa. Podkreślił, że tempo zmian w tym zakresie przyspiesza, a przed polskimi rolnikami stoją nowe wyzwania, w jaki sposób funkcjonować i realizować strategię „od pola do stołu” i bioróżnorodności. W tym gorącym czasie szybko następujących zmian chodzi przede wszystkim o skuteczne informowanie polskich rolników o Krajowym Planie Strategicznym i umożliwienie wypowiedzenia się przedstawicielom związków i organizacji rolniczych na temat zmian legislacyjnych przygotowanych przez resort rolnictwa, jeszcze przed złożeniem ich do parlamentu.
O skupienie się na merytorycznej dyskusji, a nie na krytyce Zielonego Ładu i Krajowego Planu Strategicznego apelował pan Janusz Wojciechowski, europejski komisarz ds. rolnictwa i rozwoju Wsi. Jak przypomniał, plan może być zmieniany 8 razy w ciągu 5 lat i w tym względzie istniej pełna gotowość współpracy ze strony Komisji Europejskiej. Zaznaczył, że inicjatywa ewentualnych zmian musi wyjść od polskiego rządu, a zgoda KE na ich wprowadzenie będzie raczej formalna, a dokument szybko poprawiony.
Komisarz podkreślił, że Zielony Ład nie jest żadnym prawem, a jedynie politycznym programem zawierającym różne założenia, które niekoniecznie muszą być zrealizowane. Jak stwierdził, ze strategii nie wynikają bezpośrednio obowiązki dla rolników. I tak Zielony Ład zakłada np. 25% zielonego rolnictwa w UE, podczas gdy Polska zapisała w swoim planie strategicznym 7% takich gospodarstw. Podobnie ograniczenie stosowania nawozów o 20% nie oznacza, że każdy kraj musi to wdrożyć. Według pana Janusza Wojciechowskiego w polskim rolnictwie będzie tyle Zielonego Ładu, ile znajdzie się go Krajowym Planie Strategicznym. Jak wskazał, ekoschematy można łączyć, można też unikać nadmiernie restrykcyjnych interpretacji założeń Zielonego Ładu. Opowiedział się też za respektowaniem nierównych punktów wyjścia w poszczególnych dziedzinach rolnictwa krajów członkowskich i niewprowadzaniem ich proporcjonalnego redukowania, np. w wypadku nawozów czy środków ochrony roślin. Podkreślił, że w takich kwestiach podejście do krajów członkowskich musi być sprawiedliwe.
Zdaniem pana komisarza Wojciechowskiego nie ma kwestii wdrażania Zielonego Ładu – jest tylko kwestia wdrażania Krajowego Planu Strategicznego. Dlatego jest on otwarty na rozmowy ze związkami i organizacjami rolniczymi, ponieważ rolnicy muszą mieć warunki do zapewnienia bezpieczeństwa żywnościowego. Chodzi o to, by jak największa ich rzesza mogła skorzystać z pozytywów nowej polityki rolnej UE i założeń Zielonego Ładu. Unijny komisarz odniósł się też do hodowli zwierząt. Zapewnił, że nie ma mowy o jej zakazie, bowiem większość środków z WPR trafi do hodowców zwierząt. Przypomniał, że w Polsce w latach 2010-20 zaprzestało hodowli 340 tys. gospodarstw, co stanowi poważny problem dla naszego rolnictwa. W jego ocenie zapisy Krajowego Planu Strategicznego nie powinny budzić obaw. Są jedynie problemy z ich interpretacją i rozpowszechnianiem nieuzasadnionych obaw. Dotyczą one m.in. ekoschematów, które można łączyć z innymi działaniami. Jest natomiast zasada: „nie płacimy 2 razy dokładnie za tę samą praktykę na tym samym gruncie”.
- Musimy zapewnić bezpieczeństwo żywnościowe w dłuższej perspektywie. Potrzebujemy większego budżetu na rolnictwo. Budżet Wspólnej Polityki Rolnej to jest niespełna 0,4% unijnego produktu krajowego brutto. Za takie pieniądze nie będziemy w stanie w przyszłości wesprzeć rolników na tyle, żeby byli oni w stanie dalej zapewnić nam bezpieczeństwo żywnościowe. Musi to być większy budżet i więcej instrumentów do interwencji kryzysowych – podsumował pan komisarz Wojciechowski.
Wicepremier, minister rolnictwa i rozwoju wsi pan Henryk Kowalczyk podkreślił, że ważne jest aby polscy rolnicy zostali dobrze poinformowani o wszystkich możliwościach Krajowego Planu Strategicznego, tak by maksymalnie mogli z nich skorzystać. Dlatego trzeba ich odpowiednio przygotować do korzystania z ekoschematów. Jest to bardzo istotne. Wicepremier zapewnił, że jest możliwość wprowadzenia zmian do Krajowego Planu Strategicznego Wspólnej Polityki Rolnej na lata 2023–27.
- Będziemy się wsłuchiwać we wszystkie uwagi i już w najbliższym czasie przygotujemy te zmiany, które rolnicy uznają za korzystne dla nich – zapowiedział.
W jego ocenie do krajowego Planu Strategicznego dla WPR należy podejść racjonalnie – jak do szansy i maksymalnie ją wykorzystać. Wśród kwestii, które mogą budzić niepokój wśród rolników, wymienił m.in. wielkość okrywy zimowej, rolnictwo ekologiczne, ugorowanie czy redukcję stosowania środków ochrony roślin. Jak wskazywał, często chodzi o deklaracje ideologiczne, podczas gdy rzeczywistym problemem jest, jak w wypadku rolnictwa ekologicznego, zapewnienie rynku zbytu na takie produkty. Minister rolnictwa pan Henryk Kowalczyk poinformował, że Polska oprotestowała projekt unijnego rozporządzenia redukcji środków ochrony roślin i ma nadzieję na uzyskanie większości blokującej ten dokument. Według niego sama idea Europejskiego Zielonego Ładu jest dobra, ale już szczegółowe zapisy mogą być kontrowersyjne.
O możliwościach wsparcia dostępnych dla polskich rolników w ramach krajowego Planu Strategicznego dla Wspólnej Polityki Rolnej 2023–2027, a także w ramach innych, trwających programów, poinformowali przedstawiciele Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Dyrektor Departamentu Płatności Bezpośrednich pani Joanna Czapla omówiła płatności bezpośrednie oraz interwencje środowiskowe w ramach Planu Strategicznego 2023–27, ze szczególnym uwzględnieniem ekoschematów. Jak wskazała, przygotowując plan strategiczny, bazowano na analizach instytutów branżowych, m.in. Instytutu Ekonomiki Rolnictwa, z których wynikało, że największego wsparcia wymagają gospodarstwa do 50 ha. Pani dyrektor przypomniała, że stanowią one 97% wszystkich gospodarstw i otrzymują dopłaty bezpośrednie do 1 ha w wysokości 270 euro, co jest kwotą wyższą od unijnej średniej. Działania na rzecz poprawy pozycji rolników w łańcuchu dostaw przedstawił dyrektor Departamentu Rynków Rolnych i Transformacji Energetycznej Obszarów Wiejskich pan Waldemar Guba. Zagadnienia związane ze zwierzętami w Zielonym Ładzie omówił dyrektor Instytutu Zootechniki, Państwowego Instytutu Badawczego w Krakowie pan Krzysztof Duda.