Sytuacja podażowo-popytowa i cenowa na rynku wieprzowiny
2024-12-17
W 2022 r. wykryto 260 publikacji medialnych, powielających fałszywe informacje dotyczące żywności oraz 80 kont automatycznie rozpowszechniających w sieci fake newsy na ten temat. Przeprowadzono też cztery masowe akcje dezinformujące, a zmanipulowane przekazy dotarły do 14 mln odbiorców – podaje Instytut Badań Internetu i Mediów Społecznościowych.
- Dezinformacje postrzegam jako świadome przekazywanie fałszywych bądź zmanipulowanych informacji w taki sposób, aby sprawiały one wrażenie, że są faktami. W ostatnim czasie w przestrzeni publicznej pojawiło się wiele nieprawdziwych informacji np. na temat białych włókien w mięsie drobiowym, które niesłusznie nazywano „chorobą białych włókien”. W rzeczywistości jest to zwykła tkanka tłuszczowa. Tymczasem przeciętny odbiorca odnosił wrażenie, że kupując w sklepach mięso drobiowe, otrzymuje produkt niebezpieczny i niezdrowy – mówił Dariusz Goszczyński Prezes Zarządu Krajowej Rady Drobiarstwa - Izby Gospodarczej.
- Media informowały o zanieczyszczaniu pasz szkodliwymi substancjami, mimo stwierdzenia przez Głównego Lekarza Weterynarii, iż nie istniało żadne ryzyko dla zdrowia konsumentów. Ponownie klienci byli wprowadzani w błąd, że mięso drobiowe może być niebezpieczne – kontynuował D. Goszczyński z KRD-IG.
– Co więcej są organizacje, które przekonują, że takie napoje roślinne są zdrowsze od prawdziwego mleka pochodzącego od krowy. Starają się także przekonać, że są one o wiele bardziej wartościowsze z punktu widzenia żywienia dzieci i młodzieży i dlatego powinny zastąpić prawdziwe mleko w akcji „Mleko w szkole”- tłumaczyła Agnieszka Maliszewska.
- Nikt nigdy nie wyjaśnił jednak, że z tych 15 tys. litrów tylko 3 % to woda niebieska, którą pije bydło, a 90% to woda zawarta w roślinach, którą zjadają te zwierzęta w trawie, sianokiszonce w odpadkach zbóż. Kolejne 3 % to woda szara, którą używa się do przetworzenia tego produktu - powiedział Jacek Zarzecki, prezes Polskiego Związku Hodowców i Producentów Bydła Mięsnego, który podkreślił, że rolą organizacji hodowców jest odkłamywanie takich mitów.
– Było to widać w niedawnym ataku medialnym na naszą żywność poprzez szerzenie fake newsów, że olej przemysłowy był używany do produkcji pasz, a w konsekwencji do produkcji skażonej żywności – podał przykład wiceminister Rafał Romanowski, który dodał, że informacja była szeroko przez media kolportowana, ale już prawdziwe informacje, argumenty merytoryczne i wyniki badań nie były tak samo przekazywane.
– Przeciwstawianie się fake newsom to olbrzymia praca do wykonania przez organizacje i producentów, a także przez nas wszystkich – zaznaczył wiceminister Romanowski.
- Fake newsy na temat branży rolno-spożywczej są tak przygotowywane, że wymuszają na odbiorcach emocje. Celem zmanipulowanych przekazów są głównie kobiety w wieku 28-45 lat, mające dzieci, które dbają o to, co jedzą, ale przede wszystkim ufają temu, co przeczytają w sieci – mówił Michał Fedorowicz, prezes Instytutu Badań Internetu i Mediów Społecznościowych.
– Nie mamy się czego wstydzić, krajowe i unijne przepisy dotyczące dobrostanu zwierząt należą do najbardziej restrykcyjnych na świecie. Niestety problemem jest to, że przeciętny Kowalski nie ma podstawowej wiedzy jak wyglądają realia produkcji rolnej, co powoduje, że jest w łatwy sposób narażony jest na manipulację. Stąd tak istotna rola edukacji oraz szybkiego reagowania na hejt i dezinformację – podsumował D. Goszczyński z KRD-IG.