Kategorie
Zobacz również tu
-
Stosuj bezpiecznie środki ochrony roślin
2024-11-18 -
Wrześniowy skup mleka
2024-11-18 -
Ceny serów w Polsce (3.11.2024)
2024-11-18
Poznaj produkty
-
INSOL J Tytan
2011-10-03 -
Kubota B7001
2011-09-07 -
Żarówki i akcesoria RE0646
2011-12-14 -
Opryskiwacz samobieżny Herkules 4000/24/PHB
2016-03-07
Eskalacja konfliktu na Ukrainie spowolni polskie PKB?
Nawet o 1 pkt procentowy może spowolnić polski wzrost gospodarczy w przypadku zaostrzenia się sytuacji na Ukrainie – wynika z szacunków analityków Euler Hermes. Na razie konflikt nie wpływa istotnie na polskie firmy, choć spowolnił nieco handel z Ukrainą. Eksperci zalecają ostrożność przy poważnych inwestycjach w Rosji do czasu ustabilizowania sytuacji w regionie. Rynki na wschodzie wciąż jednak pozostają dla Polaków bardzo atrakcyjne, a ryzyko można zmniejszyć poprzez dywersyfikację inwestycji.
– Oczekujemy wzrostu PKB Polski w tym roku na poziomie 3% i nieco wyższego w 2015 roku. To się opiera na naszym podstawowym scenariuszu, w którym sytuacja na wschodzie nie pogorszy znacząco, czyli nie będzie poważnych sankcji ekonomicznych nałożonych przez UE i Stany Zjednoczone na Rosję. Jeśli tak by się stało, wtedy w naszym scenariuszu wzrost w Polsce może być mniejszy o 0,5-1 punktu procentowego, w zależności od powagi tych sankcji – ocenia w rozmowie z Newseria Biznes dr Manfred Stamer, starszy analityk ds. oceny ryzyka kraju w Euler Hermes.
Stamer podkreśla, że sytuacja na Ukrainie i sankcje nakładane na Rosję wpływają na Polskę z uwagi na znaczenie wschodnich państw w wymianie handlowej. Rosja ma ponad 5 proc. udziału w polskim eksporcie (ponad 8 mld zł od stycznia do września 2013 r.). Zmniejszenie sprzedaży do tego kraju zaszkodziłoby polskim przedsiębiorcom. Podobnie odczułyby to gospodarki innych państw europejskich, więc polscy przedsiębiorcy mogliby ucierpieć wtórnie także z tego powodu.
Większy, bo aż 14% udział Rosja ma w polskim imporcie. Głównym składnikiem jest import energii. Stamer zauważa, że eskalacja konfliktu mogłaby zmusić Polskę do szukania innych, droższych źródeł energii.
Zauważa jednak, że na razie prognozy nie zakładają poważnego negatywnego wpływu sytuacji na Ukrainie na polską gospodarkę. Dodaje, że to wciąż atrakcyjny, choć ryzykowny rynek.
– Inwestorzy, którzy mają rynek zbytu w Rosji, powinni próbować inwestować. Rosja to duży rynek. Ukraina, gdy odzyska stabilność polityczną, też będzie dużym, perspektywicznym rykiem. Więc polskie firmy powinny szukać tam szans na rozwój. To może nie jest najlepszy czas na takie kroki, raczej rekomendowałbym przyjęcie pozycji „poczekajmy i zobaczmy” – analizuje Stamer.
Dodaje, że ryzyko można zmniejszyć poprzez dywersyfikację lokalizacji inwestycji. Poza Rosją i Ukrainą atrakcyjne są też m.in. Kazachstan, Białoruś, Gruzja i Azerbejdżan.
– Kazachstan jest zarówno rynkiem surowcowym, jak i rynkiem atrakcyjnym dla inwestycji, rozwijającym się i niedocenianym jeszcze przez polskich przedsiębiorców. To się zmieniało na przestrzeni ostatnich lat, jednak wciąż możliwości tego rynku są ogromne. Mamy w zanadrzu rynki mniejszych państw tego regionu, Uzbekistan, Tadżykistan, które są trudne i biedne, jednak mają wiele możliwości. Nie powinniśmy zapominać o rynkach krajów Kaukazu, tzw. tygrysach regionu – wylicza Andrzej Drozd z Polsko-Ukraińskiej Izby Gospodarczej.
Czytaj dalej na następnej stronie...