Dzięki najnowszym badaniom DNA czas diagnostyki pacjenta po ukąszeniu kleszcza można przyspieszyć nawet dziesięciokrotnie. Z tego powodu, lekarz jest w stanie precyzyjnie określić zagrożenie i niezwłocznie rozpocząć właściwą terapię.
Choroby przenoszone przez kleszcze wywołują objawy podobne do towarzyszących grypie lub pochodzenia reumatologicznego. Nieodpowiednia diagnoza znacznie wydłuża czas terapii. Za pomocą badań serologicznych nie można jednak dokładnie zdiagnozować obecności mikroorganizmów przenoszonych przez kleszcze, a jedynie liczbę przeciwciał, które nasz organizm produkuje w walce z bakteriami. Natomiast najnowsza metoda pozwala na szybkie i precyzyjne ustalenie obecności w naszym organizmie bakterii i zagrożenia, jakie ze sobą. Wszystko dzięki analizie ich kodu DNA.
– Kleszcze przenoszą kilkanaście, nawet kilkadziesiąt groźnych patogenów, które powodują zarówno u nas, jak i u naszych zwierząt groźne, czasami śmiertelne choroby. Są wśród nich m.in. borelioza, odkleszczowe zapalenie opon mózgowych, anaplazmoza, babeszioza, mykoplazmoza oraz wiele innych. I tylko wykonując badanie genetyczne, jesteśmy w stanie je wszystkie zdiagnozować, aby skutecznie i celowo leczyć – mówi agencji informacyjnej Newseria Lifestyle Jacek Wojciechowicz, prezes zarządu Inno-Gene.
Dlatego też tak bardzo ważne jest szybkie rozpoznanie i to nie tylko z uwagi na powikłania, lecz również ze względu na czas i koszty leczenia tego schorzenia. W początkowej fazie, czyli w momencie, kiedy na ciele pojawia się rumień, choroba jest łatwa do wyleczenia. Z czasem, jeśli dojdzie do powikłań, trzeba przygotować się na długą i kosztowną terapię. W związku z tym, pośpiech jest jak najbardziej wskazany.
Czytaj dalej na następnej stronie...