Projekt nowej ustawy regulującej obrót wyrobami tytoniowymi jest już sporo opóźniony i producenci mogą mieć kłopoty z dostosowaniem się do wymagań dyrektywy unijnej w terminie, a więc do 20 maja 2016 roku. Brakuje m.in. wytycznych odnośnie dostosowania linii produkcyjnych. Według Polskiej Izby Handlu wkrótce po tym terminie mogą wystąpić braki w zaopatrzeniu. Razem z coraz bardziej rygorystycznymi regulacjami przyczynić się one mogą do rozwoju szarej strefy.
– Chodzi o podstawową informację niezawierającą przekazu zachęcającego do zakupu, a jedynie informującą o podstawowych cechach produktu. W połączeniu z powiększonymi ostrzeżeniami obrazkowymi i zmienionym wizerunkiem opakowań spowoduje to, że klienci w sklepach sprzedających legalnie wyroby tytoniowe nie będą mogli w sposób podstawowy zapoznać się z dostępną ofertą wyrobów tytoniowych – mówi Maciej Ptaszyński.
Jak dodaje, usunięcie informacji o markach wyrobów tytoniowych z punktów sprzedaży nie jest wymagane przez dyrektywę. Kolejnym problemem jest brak wytycznych w obrębie oznakowania papierosów mentolowych w sprzedaży.
– Nie będzie można w żaden sposób oznaczać tego, że w opakowaniu są papierosy mentolowe, co dodatkowo utrudnia prowadzenie handlu, bo trudno oczekiwać, żeby sprzedawca podawał klientowi coś, czego specyfiki nie zna – mówi Ptaszyński. – Wszystko to razem może spowodować bardzo poważne przesunięcie popytu na wyroby tytoniowe do szarej strefy, która żadnymi takimi ograniczeniami nie jest związana. Co więcej, nie ma tam też żadnej kontroli nad dostępnością wyrobów tytoniowych dla nieletnich.
Wyroby tytoniowe sprzedaje ponad 100 tys. punktów. Stanowi to nawet do 40 proc. ich obrotów. Dziś szara strefa obejmuje blisko 30 proc. wyrobów tytoniowych konsumowanych w Polsce. Eksperci oceniają, że tylko wprowadzenie zakazu papierosów mentolowych od 2020 roku przesunie do niej kolejne 20 proc. rynku.
źródło: Gospodarz.pl/Newseria Biznes, foto:
Gospodarz.pl/DK