Systemowe zmiany w szkołach przygotowujących do zawodu

W edukację zawodową i branżową mają się w większym stopniu angażować przedsiębiorcy, którzy będą sami układać program i przygotowywać egzaminy. Większy nacisk ma być położony na zajęcia praktyczne, a młodzi pracownicy będą zarabiać znacznie więcej niż aktualnie – to główne założenia reformy szkół zawodowych resortu edukacji narodowej. Wprowadzone zmiany mają zachęcić do uczniów do wybierania szkół zawodowych i techników.

Systemowe zmiany w szkołach przygotowujących do zawodu
Szkoła musi być elastyczna i związana z pracodawcą. Jednocześnie uczniowie, którzy do niej uczęszczają i stają się młodocianymi pracownikami, muszą więcej zarabiać – obecnie jest to na poziomie 200 zł, w Niemczech – 840 euro. To jest zadanie moje i premiera Morawieckiego – podkreśla Anna Zalewska, minister edukacji narodowej.
 
Młodociani pracownicy w podczas nauki otrzymują wynagrodzenie wynoszące 4–6 proc. średniego wynagrodzenia w Polsce w następnych latach nauki. To oznacza, że średnio mają 200 zł. Słabe zarobki zniechęcają do podjęcia nauki w szkołach zawodowych, szczególnie że nawet po jej ukończeniu nie ma gwarancji dobrze płatnej pracy. W związku z tym, nawet 40 proc. absolwentów dotychczasowych szkół zawodowych rejestrowało się jako bezrobotni. Dlatego resort edukacji pracuje nad zmianą w systemie edukacji branżowej, tak by szkoły rzeczywiście kształciły do zawodu w sposób, który będzie odpowiadał potrzebom pracodawców.
 
Musimy być wiarygodni, a młody człowiek musi wiedzieć, że uzyska zawód, z którego będzie miał satysfakcję i pieniądze, ale oprócz tego będzie mieć do dyspozycji system, w którym będzie mógł się realizować i kontynuować naukę. Nowy system jest tak przygotowany. Mamy już gotowość pracodawców, by dołożyli się do tego systemu. Zdali sobie sprawę z tego, że tak to wygląda na całym świecie. Do tego dochodzi promocja – pokazywanie w pozytywnym świetle szkoły branżowej i technikum – wymienia Zalewska.

Czytaj dalej na następnej stronie...


Tagi:
źródło: