W większości sadów, w bieżącym roku spodziewamy się bardzo obfitego owocowania odmian: Gala, Szampion, Golden Delicious, Pinova. W przypadku intensywnego owocowania tych (a także innych) odmian, gdy martwimy się o odpowiednie wyrośnięcie owoców, należy stosować intensywne dokarmianie wszystkimi mikro i makroskładnikami (w odpowiednich proporcjach). Ponieważ jest już za późno na przerzedzanie chemiczne, w miarę możliwości należy dokonać ręcznej przerywki, przy czym im wcześniej – tym lepiej. Jeśli jest taka możliwość, należy koniecznie włączyć nawadnianie. Nie wolno dopuścić do zagłodzenia drzew, co nie tylko spowoduje zdrobnienie jabłek, ale fatalnie odbije się na kondycji drzew. Zdaniem Zbigniewa Marka, możemy się wówczas spodziewać zwiększonych uszkodzeń mrozowych w trakcie zimy (zwłaszcza, gdyby przyszła szybko) i że takie kwatery w następnym roku mogą „zakwitnąć na zielono”.
Specyfiką odmiany Golden Delicious i odmian z nią spokrewnionych jest zwiększone zapotrzebowanie na magnez. W sadownictwie powszechnie stosujemy siarczan magnezu (najczęściej siedmiowodny), który jest tani i łatwo dostępny. Niestety ma też wady: trzeba go stosować zazwyczaj na noc (ryzyko poparzeń) i jest łatwo zmywalny. Jeśli więc mamy idealne warunki pogodowe – świetnie się sprawdzi, ale gdy pogoda nie sprzyja, bo jest „ostre” słońce lub spodziewamy się opadów deszczu – warto sięgnąć po preparaty bezpieczne i szybko działające.
W okresie letnim powszechnie stosuje się dokarmianie potasem, który poprawia wielkość i wybarwienie owoców. Szczególnie duże zapotrzebowanie na ten składnik wykazują odmiany Gala i Elstar, a z odmian letnich: Piros, Celeste, Early Geneva. Nie należy przesadzać z ilością podanego potasu w przypadku odmian: Szampion, Jonagold (cała grupa), Ligol, które na nadmiar potasu reagują np. częściej występującą oparzelizną w czasie przechowywania. Jeśli chcemy poprawić wybarwienie tych ostatnich odmian, lepiej dokarmiać fosforem, który przy tej okazji poprawi jakość tworzących się na następny sezon pąków kwiatowych.
Pamiętajmy, że dokarmianie pozakorzeniowe jest „tylko” dokarmianiem – świetnie sprawdza się w przypadku mikroelementów, ale w przypadku makroskładników – ma działanie wyłącznie uzupełniające i nie zastąpi normalnego racjonalnego nawożenia doglebowego.