| Autor: kkj6

Co z tymi certyfikatami na eksport polskich owoców i warzyw do Rosji?

Czy Rosjanie zaakceptują nasze pomysły na kontrole ogólnych gatunków owoców i warzyw, a nie jak do tej pory poszczególnych odmian?

Co z tymi certyfikatami na eksport polskich owoców i warzyw do Rosji?

W tej chwili, aby eksportować np. jabłka do Rosji rolnik potrzebuje certyfikat bezpieczeństwa. Aby takowy uzyskać, trzeba poddać badaniom pod kątem pozostałości środków do ochrony roślin określoną ilość towarów już zapakowanych do transportu.


W związku z tym polscy sadownicy starają się, aby w przyszłości badać owoce i warzywa jeszcze w gospodarstwach, a nie jak obecnie - w tirach. Przyczyniłoby się to do tzw. Integrowalnej Produkcji w Sadzie, która byłaby znacznie tańsza i prostsza.


Na tej drodze pojawił się co prawda mały, ale bardzo drogi kłopot. Otóż Inspekcja Ochrony Roślin zasugerowała, aby kontrolować nie poszczególne gatunki plonów, ale ich odmiany. Sadownicy nie są z tego zadowoleni, bo przyczyni się to do wzrostu ponoszonych przez nich kosztów związanych z badaniami.


Wnioski i oburzenie sadowników wpłynęło na zmianę postawy PIORiN, która zrezygnowała z pierwszego pomysłu. Niemniej jednak decyzja należy tylko i wyłącznie do Rosjan.


W związku z tym inspektorzy z Rosji przylecą do nas w drugiej połowie roku by stwierdzić czy system Integrowalnej Produkcji w Sadzie daje pewność 100 procentowego bezpieczeństwa.



Tagi: