Badania mięsa wołowego pod kątem obecności w nim koniny trwają. Polscy kontrolerzy – zgodnie z unijnymi wytycznymi – w ubiegłym tygodniu zakończyli pobieranie ponad 150 próbek do testów. Podobne badania trwają również w pozostałych państwach UE. Wyniki mają być znane w ciągu kolejnych kilkunastu dni.
Badania to efekt tzw. afery mięsnej. W lutym koninę w mięsie wołowym odkryto w kilkunastu państwach UE. Ministerstwo rolnictwa nie bierze pod uwagę możliwości badania każdej partii mięsa na obecność koniny.
– Należy przede wszystkim wypracować model kontroli – wyjaÅ›nia Kazimierz Plocke, wiceminister rolnictwa i rozwoju wsi. – Jest to rzeczywiÅ›cie nowa sytuacja, natomiast trudno sobie wyobrazić, żeby każdÄ… partiÄ™ w tym wzglÄ™dzie przebadać. Nie ma tutaj też takich oczekiwaÅ„ – dodaje.
Podkreśla, że trudno oszacować koszty badania.
– SÄ… to dość drogie badania. Mamy zabezpieczone finansowanie. Jest gwarancja, że bÄ™dzie zwrot z budżetu UE na poziomie 75 proc. kosztów, wiÄ™c po stronie paÅ„stwa czÅ‚onkowskiego bÄ™dzie to wydatek na poziomie 25 proc. – mówi Kazimierz Plocke. – Wydaje mi siÄ™, że to nie bÄ™dÄ… koszty, które mogÅ‚yby rujnować budżet paÅ„stwa czy ministra rolnictwa i rozwoju wsi.
Do koÅ„ca marca każdy kraj czÅ‚onkowski UE musi przeprowadzić badania minimum 150 próbek DNA na obecność miÄ™sa koÅ„skiego w woÅ‚owinie. Kontrole w magazynach firm zajmujÄ…cych siÄ™ handlem i obrotem miÄ™sem trwaÅ‚y od poczÄ…tku miesiÄ…ca i zakoÅ„czyÅ‚y siÄ™ w ubiegÅ‚ym tygodniu. Kontrolerzy Inspekcji Handlowej oraz Inspekcji JakoÅ›ci Handlowej ArtykuÅ‚ów Rolno-Spożywczych pobrali 156 próbek.
źródło: Gospodarz.pl/Newseria, foto:
Gospodarz.pl