Chodzi o decyzje z 2013 roku, na mocy których do specjalnego rejestru wpisano grupy hodowców trzody chlewnej z Radzynia Podlaskiego i hodowców bydła z Ostrowa Lubelskiego.
– Nie spełniały one aż pięciu z siedmiu określonych w ustawie zasadniczych warunków, na podstawie których takie grupy można było zarejestrować. Minister podzielił nasze stanowisko w tej kwestii – informuje Arkadiusz Szymoniuk, dyrektor lubelskiego oddziału Agencji Rynku Rolnego. Obie decyzje resortu zostały wydane na początku listopada. – Czekamy 14 dni na ich uprawomocnienie i wykreślimy te grupy z rejestru – dodaje Szymoniuk.
Taki wpis umożliwiał grupom producenckim korzystanie z unijnych funduszy. – Jedna z nich otrzymała 50 tys. zł, a druga 75 tys. zł na działalność administracyjną. Złożyły też kolejne wnioski na łączną kwotę ponad 900 tys. zł, ale w związku z decyzją ministra nie mamy prawa wypłacić tych pieniędzy – mówi Krzysztof Gałaszkiewicz, dyrektor lubelskiego oddziału Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.
Przedstawiciele obu grup nie chcą komentować decyzji ministra, ani rozmawiać o działaniach, jakie zamierzają podjąć. Sprawy nie komentuje też marszałek Sławomir Sosnowski. – Jeszcze nie otrzymałem oficjalnego dokumentu – mówi.
Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Okręgowa w Lublinie, która przesłuchuje świadków i gromadzi dokumentację. Na razie nikomu nie zostały przedstawione zarzuty. Na nieprawidłowości uwagę zwrócili funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego, które w czerwcu rozpoczęło kontrolę w Urzędzie Marszałkowskim.
Agenci stwierdzili, że urzędnicy podejmowali decyzje z „rażącym” naruszeniem prawa polskiego i unijnego. Podmioty starające się o przyznanie statusu grupy producenckiej nie spełniały bowiem wszystkich wymaganych przepisami kryteriów. Niesłusznie więc dostały „zielone światło” do ubiegania się o dotacje.