Na półkuli północnej uprawy pszenicy ozimej wchodzą w okres zimowy, a ich stan jest mocno zróżnicowany. W Rosji i USA ponad połowa upraw jest w złym stanie, ale np. we Francji aż 96% zasiewów jest dobra lub doskonała.
Poprawa pogody w Ameryce Południowej (pojawiły się potrzebne deszcze) i mniejszy popyt ze strony Chin (kilka anulowanych transakcji) wymusiły korektę notowań soi i śruty sojowej w Chicago. Obydwa kontrakty straciły w minionym tygodniu o ok. 2,5%. Nie zagrożone wydają się rekordowe zbiory w Brazylii i to tam powinien się przenieść chiński popyt po nowym roku. Ciągle, mimo ostatniej korekty, notowania soi i śruty sojowej są o 1/3 wyższe niż rok temu. Importerzy mogą więc ograniczać zakupy w oczekiwaniu na tańszą soję ze źródeł południowoamerykańskich.
Z grona taniejących kontraktów za oceanem wyłamała się canola. Kanadyjski rzepak zamknął tydzień wzrostem o 2,5%, a jego notowania wspięły się na 7-letni szczyt. StatsCan nieoczekiwanie obniżył w swoim comiesięcznym raporcie kanadyjską produkcję canoli o 0,7 mln ton, do 18,7 mln ton - najmniej od pięciu lat.
Unijne kontrakty na zboża tradycyjnie już naśladowały zachowanie swoich amerykańskich odpowiedników. Tym razem skala tygodniowej przeceny (spadek o ponad 3% (ok. 10 eur/t) - kukurydza i soja) została wzmocniona przez bijące rekordy siły euro. Kurs euro do dolara wzrósł w ostatnim tygodniu o 1,4% i osiągnął swój 2,5 letni szczyt w miniony czwartek (1,2177 usd za euro). Drogie euro staje się problemem dla unijnym eksporterów pszenicy.
W Paryżu rzepak korzystał w piątek z drożejącej canoli, olejów roślinnych i ropy, ale skala wzrostów ograniczona była korektą spadkową na rynku soi. W konsekwencji unijny kontrakt odrobił część strat i zmniejszył skalę ubiegłotygodniowej przeceny do niespełna 5 euro za tonę.