Mszyce w zależności od gatunku mają od dwóch do pięciu milimetrów, mogą być przeźroczyste, białe, kremowe, żółte, zielone albo czarne. Rozmnażają się w zawrotnym tempie, w ciągu jednego sezonu mszyca wydaje kilka lub kilkanaście pokoleń, w każdym po kilkadziesiąt osobników. Roślina zaatakowana przez mszyce słabnie i przestaje rosnąć, pędy i liście, na których mszyce żerują skręcają się i żółkną, a z czasem zasychają. Wtedy mszyce przenoszą się na inne rośliny rosnące w pobliżu. Zaatakowane fragmenty roślin oblepione są odchodami mszyc tzw. spadzią lub rosą miodową, która z uwagi na słodki smak przyciąga mrówki i stanowi pożywkę dla grzybów sadzawkowych (na roślinach widoczne w postaci czarnych kropek). Do spadzi przylepiają się zarodniki grzybów chorobotwórczych powodując szarą pleśń. Mszyce żerują na wielu roślinach, wiec z łatwością mogą przenosić choroby wirusowe.
Aby pozbyć się mszyc należy działać szybko, kiedy tylko zauważymy pierwsze owady. Na rynku dostępne są bardzo skuteczne środki chemiczne, jeśli jednak sytuacja nie jest jeszcze poważna warto powalczyć domowymi mieszankami, które są skuteczne i jednocześnie nie obciążają środowiska tak jak chemiczne preparaty.
Ogrodnicy polecają oprysk gnojówką z pokrzyw. Jego przygotowanie jest proste ale czasochłonne, wiec należy zadbać o to odpowiednio wcześnie. Pokrzywy należy zebrać jeszcze przed kwitnieniem. Około kilogram tej rośliny zalewamy 10 litrami wody i odstawiamy na dwa do trzech tygodni. Po kilku dniach mikstura zacznie fermentować, wtedy należy codziennie mieszać roztwór. Wraz z fermentacją pojawi się nieprzyjemny zapach, który pomoże zniwelować dodatek naturalnego nawozu wapniowego np. dolomitu (500 g). Tak przygotowany preparat przed zastosowaniem rozcieńczamy w proporcjach 0,5 litra na 10 litrów wody. Oprysk należy powtarzać co trzy dni, jednak z uwagi na zapach, stosowanie go nie jest wskazane na balkonach. Zdecydowanie szybciej przygotujemy wyciąg z pokrzywy. Świeżą lub suszoną pokrzywę wystarczy zalać wodą (1 kg świeżej pokrzywy lub 200 g suszonej zalewamy 10 l wody) i odczekać 12-24godzin. Po tym czasie roztwór będzie gotowy do użycia. Nie zajdzie tutaj fermentacja, wiec należy go zużyć od razu, w całości i bez rozcieńczania. W początkowej fazie ataku mszyc może wystarczyć obfite spryskanie roślin wodą z szarym mydłem i octem. Trzeba to zrobić bardzo dokładnie, z każdej strony. Skuteczna jest także woda z mlekiem w proporcji1:1 lub wyciąg z cebuli (jedną dużą cebulę obieramy z łuski i zalewamy 1 l wody, odstawiamy na 12 godzin i następnie gotujemy około 30 minut, po ostudzeniu pryskamy roślinę).
To tylko niektóre sposoby na walkę z tymi szkodnikami, na forach internetowych znaleźć można przepisy na roztwór z tytoniu (tylko dla roślin ozdobnych), coli oraz wiele innych. Są one łatwe w przygotowaniu i co najważniejsze skuteczne. Warto je wypróbować, zanim sięgniemy po chemiczne preparaty, które mogą być trujące dla pożytecznych owadów, ptaków, zwierząt domowych czy samych roślin. Aby mszyce nie pojawiły się na roślinach, planując rozmieszczenie sadzonek należy mieć na uwadze jeszcze kilka wskazówek. Nie należy sadzić roślin w dużych skupiskach, gdyż sprzyja to rozprzestrzenianiu kolonii owadów. Wśród roślin można posadzić te, których zapach odstrasza mszycę np. miętę, czosnek, anyż czy lawendę. Na atak mszyc najbardziej narażone są rośliny słabe, wiec aby temu zapobiec należy je utrzymywać w dobrej kondycji. Zdrowe rośliny będą bardziej odporne, a jeśli już zostaną zaatakowane przez te owady szybciej się zregenerują. Podstawą jednak jest czujność, którą należy zachować przez cały sezon, od wiosny do późnego lata. Regularny przegląd roślin pozwoli na szybką reakcję i opanowanie problemu w początkowej fazie, kiedy jeszcze szkody są stosunkowo niewielkie.