KE coraz poważniej traktuje ILUC, a więc pośrednie zmiany użytkowania gruntów z tytułu upraw energetycznych, w tym między innymi wycinka lasów czy zamiana upraw do celów spożywczych na do celów paliwowych, a także kwestie związane z dostępnością surowców rolnych do celów spożywczych i paszowych. Celem działań ma być wykorzystanie potencjału dekarboksyzacji sektora transportowego.
KE proponuje, żeby w 2030 roku udział paliw pierwszej generacji, a zatem z surowców spożywczych jak zboża, rzepak czy cukier, zmalał do 3,8%. Jednocześnie udział biopaliw zaawansowanych, czyli z odpadów czy surowców celulozowych, wzrósł do 5,5%. Na 2020 rok przyjęto wcześniej obligatoryjne progi dla paliw pierwszej generacji w wysokości 7%, a dla paliw drugiej generacji ustalono go na 1,5%.
W projekcie ma nie być rozróżnienia na bioetanol i biodiesla, co oznacza, że te dwa odmienne biopaliwa będą traktowane tak samo. Jednocześnie jednak propozycja ma umożliwiać na prowadzenie tego rozróżnienia przez państwa członkowskie.
W ocenie ekspertów FAMMU/FAPA, propozycja KE wydaje się dość restrykcyjna, idzie krok dalej niż jej wcześniejsze, odrzucone zalecenie, które zakładało ograniczenie biopaliw pierwszej generacji do 5%, przy czym ostatecznie stanęło na 7%, przy 10% udziale energii z odnawialnych źródeł w 2020 roku. Zmniejszenie do 3,8% to silny sygnał dla obecnego sektora biopaliw odnośnie braku perspektyw na rozwój. Tym bardziej, że udział biopaliw wynosi aktualnie 5%, a więc propozycja zredukuje obecne zużycie. Bardziej dotknie to sektor biodiesla, który stanowi 80% udziału w biopaliwach w UE, a także rzepaku, jako głównego unijnego surowca. Jednocześnie z uwagi na popularność silników Diesla w transporcie sektor ma większe szanse niż benzyna. Większość badań kwestionuje jednak ekologiczność biodiesla, a zdaniem niektórych, przy uwzględnieniu całego łańcucha produkcji, od ziarna do paliwa biodiesel ma znacznie większą emisję CO2 do atmosfery niż ropa. W przypadku bioetanolu wygląda to znacznie lepiej, a dostępne dane wskazują na ograniczenie emisji.
Z informacji Reutera nie wynika, jak będą traktowane zużycie biopaliw drugiej generacji. Aktualnie, w zależności od surowca, mają być naliczane od 2020 roku podwójnie do zużycia. Gdyby ten mechanizm został utrzymany, to oznaczałoby to znaczny wzrost zużycia paliw tradycyjnych – paliwa pierwszej generacji mogłyby stanowić tylko 3,8%, paliwa drugiej naliczane byłyby podwójnie, ale w ten sposób powstałaby luka w faktycznym zużyciu, gdyż wynikają z podwójnego naliczania oraz z ograniczenia biopaliw pierwszej generacji - zauważa FAPA/FAMMU.