Podkreśla także, że choć wielu rolników już zmodernizowało swój sprzęt, są jeszcze gospodarstwa, w których wciąż wykorzystywane są ciągniki z lat 70. To przede wszystkim małe i średnie gospodarstwa i to właśnie do tej grupy skierowane jest wsparcie z ministerstwa.
Dla Ursusa równie ważny jak rynek krajowy jest eksport. W 2014 r. ponad połowa przychodów spółki wynosząca ponad 122 mln zł przy łącznych przychodach na poziomie 224 mln zł pochodziła z zagranicy. Wynikało to z realizacji dużego kontraktu na dostawę 3 tys. ciągników do Etiopii. Ciągniki Ursusa pracują jednak również m.in. w Czechach, Belgii, Holandii i Pakistanie.
– W tegorocznych założeniach stawiamy zdecydowanie na zwiększenie kontyngentu produkcyjnego zarówno ciągników, jak i maszyn rolniczych. Wszystko zależy od szybkości finalizacji rozmów dotyczących planowanych kontraktów zagranicznych. Cały czas bierzemy udział w programie Go Africa, który jest wspierany przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych i Ministerstwo Gospodarki. Jednym z owoców tego programu jest podpisany przez nas w zeszłym roku i już w połowie zrealizowany kontrakt etiopski – tłumaczy Zarajczyk.
Choć Ursus kojarzy się główie z ciągnikami, spółka zamierza rozwijać także produkcję innych pojazdów. Zarajczyk tłumaczy, że firma produkuje również przyczepy, rozrzutniki, prasy rolujące, ładowacze czołowe, ale dużą szansę na dalszy rozwój widzi też w taborze miejskim. W Lublinie już jeździ 25 trolejbusów wyprodukowanych przez tę spółkę, a plany są jeszcze bardziej ambitne.