– Polska znajduje się wśród europejskich liderów przemysłu elektromobilnego. Mamy kilku znaczących producentów baterii litowo-jonowych, producentów autobusów oraz firmy zajmujące się tzw. integracją wysokonapięciową. To są bardzo specjalistyczne, zaawansowane technologicznie firmy i na tym polu nie mamy się czego wstydzić – mówił Adam Goździcki, dyrektor ds. sprzedaży i marketingu BMZ Poland, organizatora Battery Experts Forum.
W ocenie eksperta branżę czekają lata prosperity. Tym bardziej że w elektromobilność inwestuje coraz więcej miast. Po ulicach pięciu polskich miast – Warszawy, Krakowa, Inowrocławia, Jaworzna i Lublina – jeździ obecnie nieco ponad 30 elektrobusów. Jednak rządowy Plan Rozwoju Elektromobilności zakłada, że do 2021 roku będzie ich już ponad tysiąc. W ciągu kolejnej dekady ponad 50 proc. taboru autobusowego ma być zasilana napędem elektrycznym, co będzie również wymagało stworzenia odpowiedniej infrastruktury do ładowania takich pojazdów.
– Mówimy przede wszystkim o rozbudowie i unowocześnianiu sieci elektroenergetycznych, o budowie ładowarek i stacji bazowych do ładowania. Trzeba też zadecydować, czy w ramach elektromobilności będziemy rozwijać ładowanie przystankowe czy ładowanie nocne. Takie inwestycje powinny być finansowane przez podmioty, które w przyszłości będą czerpać z tego korzyści. Z jednej strony będą to duże firmy energetyczne, z drugiej strony beneficjentem będzie państwo – zarówno jeśli chodzi o wpływy z podatku VAT przy sprzedaży energii, jak i wpływy z akcyzy. Należy więc oczekiwać wspólnego działania państwa i dużych firm energetycznych – ocenił.
Wysokie koszty i brak odpowiedniej infrastruktury to dwa główne czynniki, które obecnie hamują rozwój elektromobilności w Polsce. Szacuje się, że na terenie całego kraju jest zaledwie około 300 punktów ładowania pojazdów elektrycznych, głównie w dużych miastach. Jednak zgodnie z rządowymi planami, do 2020 roku ma ich powstać prawie 6 tys.
Czytaj dalej na następnej stronie...