Jak wynika z informacji przesłanych przez Stowarzyszanie dla Natury „Wilk” Kampinos od 7 czerwca, czyli dnia wypuszczenia na wolność, do końca czerwca przebył trasę 117 km. Obszar, który przeszukiwał miał powierzchnie 47 km2.
Sabina Nowak i Robert Mysłajek ze stowarzyszenia uzupełniają, że Kampinos głównie przebywał w najbardziej zalesionej i rzadko odwiedzanej przez ludzi części Kampinoskiego Parku Narodowego. Według naukowców dane dotyczące aktywności wilka świadczą o jego powrocie do zdrowia. Co ciekawe, jego lokalizacje samca zbiegają się z miejscami wycia, czyli pobytu innych wilków. To wskazuje, że dołączył do swojej grupy rodzinnej.
Obecność tych dużych drapieżników w KPN potwierdzono w 2015 r., kiedy młodego samca uchwyciła fotopułapka. Wcześniej były one widziane w latach 60. ubiegłego wieku, a latach 80. odnotowano jedno spotkanie z migrującym wilkiem. Prawdopodobnie dziś na terenie parku żyje jedna wataha tych zwierząt.
Wszelkie informacje na temat Kampinosa są uzyskiwane dzięki obroży telemetrycznej, założonej jeszcze w ośrodku Rehabilitacji Dzikich Zwierząt w Napromku w Nadleśnictwie Olsztynek (RDLP w Olsztynie).
To właśnie w ośrodku prowadzonym przez leśników (jego opiekunem był leśniczyLech Serwotka), dwuletni wilk dochodził do siebie po wypadku.
Zwierzę miało uszkodzoną miednice i wątrobę. Nadleśnictwo Olsztynek, jako jeden z niewielu ośrodków posiada specjalistyczną zagrodę do rehabilitacji wilków. Wybudowany w ubiegłym roku wybieg spełniania rygorystyczne warunki związane z przetrzymywaniem tego chronionego drapieżnika, m.in. jest monitorowana.