Oceniając fenotyp zwierząt fermowych i ich zachowanie oraz relacje z człowiekiem można stwierdzić że uległy i wciąż ulegają procesom udomowienia (domestyfikacji). Norki fermowe, fenotypowo całkowicie zmieniły swój wygląd i behawioryzm – stały się łagodne. Ze względu na cenne i piękne futro, dzięki pracom hodowlanym stworzono ponad 200 barwnych odmian norki fermowej, całkowicie różnej od dzikiej norki amerykańskiej. Norki fermowe są większe. Osobniki dzikie i udomowione przejawiają także inne różnice w cechach: takich jako długość i barwa okrywy włosowej, wielkość organów wewnętrznych, behawioryzm, budowa czaszki. Ponad to norki fermowe utraciły zdolność radzenia sobie w warunkach naturalnych. Badania naukowe (analiza SNP) wskazują wyraźnie na odrębność gatunkową norki fermowej i dziko żyjącej norki amerykańskiej.
Norka hodowlana to zupełnie odmienny gatunek, który poprzez życie od dziesiątek lat w warunkach hodowlanych zmienił swoją specyfikę, zatracił cechy osobników dziko żyjących, jak na przykład zdolność do polowania, układ pokarmowy, uległ zmianom poprzez przystosowanie do spożywania zmielonej karmy. To wszystko powoduje, że norka hodowlana nie jest w stanie przeżyć na wolności, potwierdzają to badania naukowe - podkreśla Szczepan Wójcik.
Ciągłe posądzanie fermowej norki amerykańskiej o negatywny wpływ na faunę w środowisku naturalnym, że jest gatunkiem inwazyjnym jest niestety stale powielanym mitem, który poprzez zakłamywanie prawdy wprowadza społeczeństwo i decydentów w błąd. To dzika norka amerykańska odpowiada za szkody w siedliskach przyrodniczych. Ministerstwo Środowiska powinno zatem zmierzać w swych regulacjach prawnych do wprowadzenia metod eradykacji (wyeliminowania) tego gatunku z naturalnego środowiska. Hodowcy zwierząt futerkowych chcą włączyć się do realizacji takiego programu jednoznacznie uznając dziką norkę amerykańską jako gatunek inwazyjny psujący wizerunek norki hodowlanej.
Ponieważ wokół hodowli zwierząt futerkowych narasta w ostatnim czasie nieprzychylna opinia, kreowana przez ugrupowania „zielonych” oraz niektóre media, Polski Zawiązek Hodowców i Producentów Zwierząt Futerkowych proponuje pewne zmiany w zapisach prawnych satysfakcjonujących Ministra Środowiska, społeczeństwo i hodowców.
Propozycjami są m.in.: skonkretyzowanie zapisów prawnych w zakresie zabezpieczenia ferm przed ucieczką zwierząt, a także przed wchodzeniem na teren ferm osobników dziko żyjących, oraz ewentualne zmiany w przepisach dotyczące progu wielkości pogłowia zwierząt futerkowych (DJP).
Polski Związek Hodowców i Producentów Zwierząt Futerkowych apeluje do Ministerstwa Środowiska, Rządu oraz społeczeństwa o nie podejmowania działań, które mają na celu szkodę Rolnictwa Polskiego. Podstawy do wprowadzenia norki amerykańskiej i jenota na listę zwierząt inwazyjnych, nie znajdują swojego uzasadnienia w rzeczywistości hodowlanej. Konsekwencje wprowadzenia Rozporządzenia będą odczuwalne dla całej gospodarki kraju i społeczeństwa obszarów wiejskich, gdyż finalnie doprowadzą do konieczności zamknięcia istniejących ferm oraz braku możliwości uzyskania pozwoleń na nowe inwestycje.
- Polskie Rolnictwo obecnie boryka się z ogromnymi trudnościami finansowymi, a fakt doprowadzenia do zakazu hodowli zwierząt futerkowych spowoduje utratę 4,7 mld zł – jakie stanowią wartość inwestycji hodowlanej. Polska utraci mocny filar rolnictwa, ceniony na światowych rynkach, który dawał napływy 400 mln euro rocznie na rynek Polski, 50 tys. osób związanych z branżą futrzarską straci pracę, a rolnictwo naturalny utylizator produktów ubocznych - dodaje Wójcik.