Kategorie
Zobacz również tu
-
Ceny zbóż w kraju (8.12.2024)
2024-12-17
Poznaj produkty
-
MEMORI CS RZEPAK OZIMY ODMIANA MIESZAŃCOWA
2020-07-28 -
Promat Materace dla krów w ciąży i cielętami
2020-04-23 -
Esparceta siewna
2016-10-18 -
Agregat Uprawowy Z Wałem Przednim 3,0 M
2014-01-06 -
Przyczepa rolnicza typ TS 14 000
2014-10-15 -
KOSIARKI GRINO SAMASZ
2020-09-17 -
DEALER John Deere * Ciągnik 5093e 93KM TURBO
2012-04-25
J. Steinhoff: Zbyt ambitne podejście do klimatu może zagrozić gospodarce
Do 15 czerwca w Bonn potrwa konferencja ONZ w sprawie zmian klimatycznych. To kolejna okazja do dalszych prac nad globalnym porozumieniem klimatycznym po 2020 roku, które powinno zostać sfinalizowane w przyszłym roku. Unia Europejska zapowiada, że do października określi swój wkład do międzynarodowego porozumienia. Polska liczy, że unijne cele klimatyczne nie będą zbyt ambitne, bo oznaczałyby problemy dla europejskich gospodarek.
Dotychczasowe propozycje Komisji Europejskiej dotyczące wymogów klimatycznych po 2020 roku budzą sprzeciw strony polskiej.
– Polska sprzeciwia się mapie drogowej do roku 2050. Uważamy też, że obecne propozycje Komisji Europejskiej dotyczące horyzontu 2030 roku są nadmiernie ambitne i nie uwzględniają fiaska kolejnych konferencji klimatycznych – komentuje w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Janusz Steinhoff, były wicepremier i minister gospodarki.
Pierwszy pakiet energetyczno-klimatyczny zakłada plan 3x20, czyli redukcję emisji dwutlenku węgla o 20 proc., zwiększenie o 20 proc. efektywności energetycznej oraz osiągnięcie 20-proc. udziału odnawialnych źródeł w wytwarzanej energii. Komisja Europejska zaproponowała jednak bardziej ambitne cele: nakłania do redukcji emisji gazów cieplarnianych o 40 proc. w stosunku do roku 1990 i osiągnięcie 27-proc. udziału OZE. W energetycznej mapie drogowej (Energy Roadmap) dąży do m.in. dekarbonizacji, czyli wyeliminowania węgla jako paliwa energetycznego. Unijne projekty budzą kontrowersje, szczególnie w Polsce, gdzie głównym paliwem w elektrowniach są węgiel kamienny i brunatny. Polski rząd stoi na stanowisku, że Europa powinna zaczekać na deklaracje ws. klimatu ze strony innych państw, które są większymi emitentami dwutlenku węgla.
– Ograniczanie emisji gazów cieplarnianych to wielki wysiłek ekonomiczny. Tempo redukcji musi być dostosowane do tego, co postanowi świat, czyli do decyzji Stanów Zjednoczonych, Indii, Chin czy Rosji. To racjonalne podejście – uważa Janusz Steinhoff.
Jak podkreśla, Europa odpowiada za niewielki procent emisji i należy do najmniejszych emitentów na świecie. Zgodnie z wymaganiami przyjętymi w protokole z Kioto w latach 2008-2012 UE przekroczyła swój oficjalny cel redukcji dwutlenku węgla o ok. 4,2 mld ton. W drugim okresie (2013-2020) poziom emisji gazów cieplarnianych może być nawet o 24,5 proc. niższy niż 14 lat temu (zgodnie z protokołem powinien być o 20 proc. niższy).
Czytaj dalej na następnej stronie...