Debatę zorganizowała Polska Izba Gospodarcza Maszyn i Urządzeń Rolniczych wraz z Programem 1 TVP. Udział w dyskusji wzięli: Wiktor Szmulewicz – prezes Krajowej Rady Izb Rolniczych, Lucyna Grudzień-Kozaczka z Wielkopolskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Poznaniu, członek komisji klęskowych oraz Andrzej Janc – przewodniczący podkomisji ubezpieczeń rolnych Polskiej Izby Ubezpieczeń. Moderatorem debaty była Małgorzata Motecha-Pastuszko z TVP.
Wprowadzeniem do dyskusji był materiał filmowy, który przedstawiał nowy system ubezpieczeń rolniczych. Jacek Bogucki – wiceminister rolnictwa podkreślał w nim, że nowelizacja ustawy o ubezpieczeniach wprowadziła korzystne dla rolników zmiany.
Dopłaty państwa do składek ubezpieczeniowych wzrosły do 65 procent ich wartości. A budżet na dopłaty został podniesiony blisko pięciokrotnie - z 200 do ponad 900 milionów złotych. W kolejnych 3 latach będzie to niemal drugie tyle, czyli blisko 2 miliardy złotych. Czy to oznacza, że będą one wreszcie dostępne, powszechne i tanie? Na razie, mimo obowiązku, ubezpieczonych rolników wciąż jest niewielu. Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi przewiduje, że w ciągu 3 najbliższych lat ubezpieczonych będzie 7–8 mln ha upraw, czyli cztery razy więcej niż do tej pory. Rolnicy mogą wykupywać polisy w pięciu towarzystwach ubezpieczeniowych, które zawarły umowy z resortem rolnictwa. To PZU, TUW, Pocztowe TUW, Interrisk oraz Concordia.
Goście debaty podkreślili, że rolników do zawierania umów ubezpieczeniowych warto i trzeba przekonywać. Izby Rolnicze od dawna apelowały o zmianę sytemu. Wiktor Szmulewicz, szef Krajowej Rady Izb Rolniczych podkreślił wagę ubezpieczeń rolniczych i konieczność pomocy państwa. W dyskusji zgodzono się co do tego, że system dopłat do ubezpieczeń dla rolników jest dobrym rozwiązaniem, wciąż jednak wielu rolników z niego nie korzysta. Według Wiktora Szmulewicza, aby system działał poprawnie potrzebne są dwie strony.
- Z jednej strony świadomi rolnicy, co się już zmienia i rolnicy wiedzą co się dziś dzieje w przyrodzie, mają świadomość dynamiki zjawisk przyrodniczych. Pod tą świadomość trzeba stworzyć produkt, który będzie produktem dostępnym. Sam system ubezpieczeń nie jest zły. Państwo dopłaca 65%, tylko 35% płaci rolnik. Powinno to kwitnąć. Okazuje się jednak, że tak nie jest. W zeszłym roku mieliśmy ubezpieczonych 3 mln ha, a w tym roku będziemy mieli 4 mln ha, co do 14,5 mln ha upraw rolnych to jest to niewiele.
Czytaj dalej na następnej stronie...