Często można usłyszeć od hodowców stwierdzenie – „Chcę mieć krowy mięsne, ponieważ nie ma przy nich żadnej pracy. Krowy cielą się same, baza paszowa nie musi być najwyższej jakości i wartości, koszty budowy i eksploatacji budynków inwentarskich nie należą do wysokich”. Nic bardziej mylnego. Tu także, jak w każdym podejmowanym przedsięwzięciu, należy wykazać się dużą wiedzą, zapałem i poświęceniem.
Żywienie krów
Żywienie krów mamek można podzielić na dwa okresy, letnie i zimowe. Letnia dawka opiera się głównie o zielonkę pastwiskową. W ciągu roku, dobrze przygotowane pastwisko jest wstanie pokryć do 65% paszy dla krowy i cielęcia. W założeniu dobre pastwisko powinno umożliwić krowie produkcję mleka na poziomie zapewniającym odchowanie zdrowego cielęcia, zagwarantować mamce możliwość odbudowania rezerw po porodzie oraz umożliwić ponowne zacielenie. W razie gorszej jakości pastwiska, należy cielęta dokarmiać paszą treściwą i sianem.
Żywienie zimowe krów-mamek opiera się prawie wyłącznie na paszach objętościowych. Zazwyczaj są one gorszej jakości niż te, stosowane w żywieniu krów mlecznych. Najczęściej żywimy kiszonką z traw, sianem z późnych pokosów oraz słomą. W zależności od dostępności można stosować również odpady z przemysłu rolno-spożywczego - młóto, wysłodki, itp. Przy niewystarczającym poziomie energii oraz ilości i jakości białka w paszy objętościowej, braki te można pokryć stosując dodatek niewielkiej ilości paszy treściwej (1-2 kg/dzień). Ma to miejsce głównie w okresach, w których zapotrzebowanie na składniki pokarmowe jest wyższe, tj. w szczycie laktacji (2 miesiące po wycieleniu), dla utrzymania wydajności, gdy cielęta potrzebują mleka; w okresie krycia oraz w ostatnim okresie ciąży (w celu zapewnienia dobrej jakości siary i dobrej zdrowotności cieląt).
Czytaj dalej na następnej stronie...
źródło: Blattin; autor: Bartosz Kłos; foto:
Blattin