Chodzi o rolę Polski w projekcie "Jednego Pasa i Jednego Szlaku", który zakłada budowę i modernizację sieci połączeń lądowych i morskich między Unią Europejską a Chińską Republiką Ludową.
- Polskiej stronie zależy na rozwoju handlu, w tym na szerszym otwarciu chińskiego rynku na polskie produkty, rozwoju inwestycji i instrumentów wspierających: banków i funduszy inwestycyjnych - dodał prezydencki minister.
- Prezydent będzie bardzo wyraźnie podkreślał, że miarą wartości relacji handlowych polsko-chińskich jest ich wzajemność. Oczekujemy, że rynek chiński w coraz większym stopniu będzie się otwierał na eksport z Polski na importowanie polskich produktów, także na polskie produkty rolne - wskazał Szczerski.
Minister zapowiedział, że wzajemne umowy będą dotyczyły wachlarza spraw: od edukacji, nauki, nowoczesnych technologii po inwestycje infrastrukturalne i surowcowe.
- Jeśli patrzymy na wolumen gospodarczy, to dysproporcje są oczywiste, natomiast ważne jest, że przy oczywistej różnicy potencjałów ekonomicznych można znajdować sektory, w których współpraca polsko-chińska będzie przynosiła obustronne korzyści - zaznaczył.
Szczerski poinformował, że rozmowy delegacji o charakterze politycznym będą dotyczyć - wyzwań globalnych, potrzeby pokojowego współżycia między państwami, wspólnej niezgody na powrót do zimnowojennych podziałów na świecie.
Zapytany o kwestię łamania praw człowieka w Państwie Środka, prezydencki minister odparł - Polska ma obowiązek przekazywania swojej koncepcji, wizji, tego, w jaki sposób rozumie wartości, prawa człowieka, jak rozumie dzisiaj potrzeby także w sensie kulturowym w relacjach polsko-chińskich.
Oświadczył, że każde spotkanie polsko-chińskie obejmuje także komponent, w którym strona polska przedstawia, w jaki sposób rozumie dziś sytuację globalną i wrażliwość w zakresie przestrzegania praw człowieka.
- Pamiętajmy, że to, co jest realne w relacjach dwustronnych zależy od instrumentów, które są w dyspozycji poszczególnych państw. Jeśli chodzi o kwestie wartości praw człowieka, istotne jest to, żeby cały świat zachodni przekazywał systematycznie i konsekwentnie swój punkt widzenia - wyjaśnił.
- Natomiast sama Polska w tym względzie żadnej fundamentalnej zmiany nie dokona i o tym wiemy - podkreślił.