Czy niekorzystanie z miejsc siedzących może uchronić nas przed nieproszonymi gośćmi? Do pewnego stopnia tak. Jednak pluskwy czyhają na nas także w hotelach, pensjonatach czy domach wypoczynkowych. Mogą także przechodzić z mieszkania do mieszkania, gdy żywiciel wyjedzie, albo ich populacja staje się zbyt liczna. Jedyne, co możemy zrobić, aby zapobiec zawleczeniu ich do domu, to dokładne obejrzenie pokoju, do którego mamy zamiar się wprowadzić i na bieżąco kontrolować własne mieszkanie, by jak najszybciej dostrzec nieproszonych gości.
- Gdy mamy podejrzenia, że z pokojem hotelowym coś jest nie tak, to zaraz po wejściu do niego dobrze jest włożyć bagaż do dużego foliowego worka i dokładnie się rozejrzeć. Przeglądanie zaczynamy od bardzo dokładnego obejrzenia łóżka, zwłaszcza zagłówka i materaca. Szczególną uwagę należy zwrócić na wszystkie zagłębienia – pluskwy lubią się w nich chować. Owady dość trudno jest wypatrzeć, ale o ich obecności świadczą pozostawiane ślady odchodów – czarne (stare) lub brązowe (świeże) kropeczki tworzące malutkie dróżki, to pewny znak, że mamy dodatkowych lokatorów. Jeśli na takie ślady trafimy, wówczas najlepiej od razu zrezygnować z pobytu w tym miejscu. W przeciwnym razie ryzykujemy, że zostaniemy pogryzieni i w dodatku zawleczemy sobie krwiopijcę do domu – mówi mgr Ewa Sady z Samodzielnego Zakładu Entomologii Stosowanej WOBiAK SGGW.
Zabawa w chowanego
Ponieważ sprowadzenie pluskiew może się zdarzyć zawsze i każdemu, warto zachować czujność także we własnym mieszkaniu, zwłaszcza w okresie wzmożonego ruchu turystycznego. Plagi tych owadów często związane są z organizacją w danym miejscu imprez masowych – np. w Warszawie taki problem powstał bezpośrednio po Euro 2012, kiedy do stolicy zjechały tłumy sympatyków futbolu z całej Europy. Pluskwy mogą się u nas pojawić o każdej porze roku. W domu, podobnie jak w hotelu, powinniśmy zwrócić uwagę przede wszystkim na okolice łóżka. Warto, co jakiś czas zaglądać w zakamarki takie jak np. obudowy gniazdek elektrycznych. O obecności pluskiew świadczą także charakterystyczne ślady po ugryzieniach. Owad ten wpija się w ciało kilkakrotnie w niewielkich odstępach, tworząc coś na kształt dróżki ze swędzących kropek. Co zrobić, gdy spotkamy nieproszonych gości w domu? Najlepiej od razu wezwać specjalistyczną firmę, która zastosuje odpowiednie preparatu.
- W przypadku pluskiew w mieszkaniu lepiej nie działać na własną rękę, gdyż może to przynieść efekt odwrotny od zamierzonego. Owady te co jakiś czas uodparniają się na zwalczające je preparaty i coraz częściej spotykamy się, że zabiegi trzeba powtarzać kilkakrotnie różnymi substancjami. Przede wszystkim liczy się szybkość reakcji. Im mniej owadów, tym łatwiej je zwalczyć. Nie należy robić z pluskiew tematu tabu. Ich obecność w danym miejscu naprawdę nie zależy od stanu czystości pomieszczenia – mówi Ewa Sady.
Pluskwy a zdrowie
Pluskwy żywią się ludzką krwią i potrafią jej wypić nawet dwa razy więcej niż same ważą. Kiedy wpijają się w skórę, wpuszczają swojej ofierze środek znieczulający. Przykre objawy w postaci swędzenia i pieczenia, a nawet ropnych bąbli pojawiają się dopiero po pewnym czasie, gdy owad już ucieknie do swojej kryjówki. Jednak, mimo że ich obecność jest niezwykle przykrym doświadczeniem, to owady te nie są niebezpieczne dla naszego zdrowia.
- Nie ma ani jednej publikacji naukowej dowodzącej, że pluskwy mogą być nosicielem chorób. To dosyć niezwykłe w przypadku owadów żywiących się krwią. Prawdopodobnie ich ślina lub sama budowa kanału ślinowego i pokarmowego z jakiegoś powodu nie jest atrakcyjna dla drobnoustrojów - mówi Ewa Sady.