Jubileusz 50-lecia Centrum Doradztwa Rolniczego w Brwinowie –...
2024-11-20
Delikatne, lekkie, lepkie i słodkie nitki waty cukrowej to smakołyk, za którym przepadają nie tylko dzieci. Niestety, radość towarzysząca jedzeniu dość szybko przechodzi w poczucie winy spowodowane spożyciem dużej liczby kalorii, w dodatku pochodzących z samego cukru, odpowiedzialnego m.in. za tycie i próchnicę. Studentki z Wydziału Nauk o Żywności SGGW wpadły na pomysł stworzenia tej słodkiej chmurki w wersji mniej kalorycznej, a w dodatku zawierającej składnik zabezpieczający zęby przed zepsuciem.
- Dodatki stosowane do produkcji waty cukrowej pozwalają na uzyskanie różnych smaków i barwy produktu końcowego, przy czym należy mieć na uwadze dobranie odpowiedniego składu mieszanki w celu uzyskania akceptowalnych, pożądanych przez konsumentów cech – mówi Agnieszka Ordyniak.
- Bez dostępnych dziś udogodnień wyrób tego smakołyku byłby skomplikowany, gdyż proces przygotowania obejmował podgrzanie cukru na specjalnej patelni i modelowanie słodkich nici za pomocą widelca – dlatego trafiał on tylko do wybranych europejskich arystokratów. Swój obecny kształt zawdzięcza dwom Amerykanom – dentyście Williamowi Morrisowi i cukiernikowi Johnowi C. Whantonowi, którzy w 1887 r. opatentowali maszynę do produkcji waty cukrowej. Odnieśli wówczas olbrzymi sukces – w ciągu 184 dni sprzedali 686 555 opakowań, mimo dość wysokiej ceny wynoszącej około 6$ za pudełko. Od tego momentu po dziś dzień słodkie chmurki są sprzedawane na festynach i jarmarkach, stały się też inspiracją dla producentów słodyczy, kucharzy a nawet baristów. Także my postanowiłyśmy stworzyć alternatywną, zdrowszą wersję tego słodkiego smakołyku – mówi Weronika Marczak.