Rynek cukru w Unii Europejskiej podlega restrykcyjnym regulacjom, w tym szczególnie narzucanym odgórnie limitom produkcji. W odniesieniu do Polski kwota ta wynosi nieco ponad 1,4 mln ton cukru. Instytut Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej prognozuje, że produkcja może być o 400 tys. ton większa. Mimo to nadwyżek na poziomie 1,6 mln ton nie można spożytkować na krajową konsumpcję. Cukier pozakwotowy można zaliczyć na poczet produkcji kwotowej w sezonie 2015/2016 lub wyeksportować do krajów trzecich. Jednak w UE istnieją także ograniczenia w wysyłce wynikające z międzynarodowych umów.
– Eksport był dla nas zawsze dużym problemem, szczególnie w momencie, kiedy Unia Europejska podpisała w ramach umów WTO, by ograniczono możliwości eksportu cukru z krajów Unii Europejskiej na rynki światowe. Potencjał przemysłu cukrowniczego, zarówno w Polsce, jak i w Europie, jest zdecydowanie wyższy niż możliwe ilości eksportu cukru. WUE możemy eksportować 1,35 mln ton na rynki światowe, a moglibyśmy równie dobrze 4 czy 5 mln ton – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Janusz Pierun, generalny pełnomocnik na Polskę w firmie Pfeifer & Langen, odpowiadającej za 25% produkcji cukru w Polsce.
Za sprawą międzynarodowych umów na rynek unijny wpływa również więcej cukru importowanego, a także tańszy cukier z trzciny cukrowej, przy czym w UE cukier jest wytwarzany z buraków cukrowych. Nadpodaż surowca – przy stabilnej konsumpcji i ograniczeniach w eksporcie – powoduje problemy polskich i europejskich cukrowni.
Dodatkowym problemem są wahania cen na światowych rynkach. Przez lata regulowany rynek europejski był dość odporny na wahania cen cukru na giełdach cukru trzcinowego w Nowym Jorku czy cukru białego w Londynie.
– Mieliśmy nadzieję, że taka sytuacja się utrzyma, jednak dziś zmiany cen giełdowych mają wpływ na rynek europejski, a w tym polski. Lata 2011-2013 przynosiły pozytywne wyniki, zarówno plantatorom, jak i przemysłowi cukrowniczemu, jednak od przełomu roku widzimy, że nadchodzą lata chude – uważa Janusz Pierun.
Czytaj dalej na następnej stronie...