Także na gruncie krajowym model regulacji w ciepłownictwie wymaga gruntownych zmian. Powinien być bardziej elastyczny i dawać przedsiębiorcy możliwość otrzymania godziwego zwrotu kapitału, żeby ten mógł pozyskać środki na inwestycje niezbędne do sprostania wymogom emisyjnym.
– Obecny system regulacji tego nie zapewnia i w perspektywie najbliższych kilku czy kilkunastu miesięcy trzeba w Polsce wprowadzić głębsze zmiany – ocenia Jacek Szymczak.
Na ciepłownictwo mocno wpłynie również wdrożenie w Polsce rynku mocy i nowego systemu wsparcia dla kogeneracji, który powinien być od niego niezależny, ale równocześnie kompatybilny z rynkiem mocy.
– To pozwoli wyzwolić potencjał rozwoju kogeneracji, który w ciepłownictwie jest szacowany na kilka tysięcy megawatów po stronie energii elektrycznej. Jako sektor jesteśmy dziś partnerem również dla sektora elektroenergetycznego i grzechem byłoby z tego nie skorzystać przy jednym z większych potencjałów, jaki mamy w Polsce - podkreśla Jacek Szymczak.
Kogeneracja jest procesem technologicznym, polegającym na jednoczesnym wytwarzaniu w elektrociepłowni energii elektrycznej i ciepła użytkowego. To jedna z najbardziej efektywnych metod przetwarzania energii pierwotnej, zapewniająca ponad 10-proc. oszczędności. Jest również bardziej ekologiczna i przyczynia się do ograniczania emisji CO2, dlatego wsparcie kogeneracji jest narzędziem polityki energetycznej Polski i UE. Rządowe wsparcie dla kogeneracji napędza inwestycje w ciepłownictwie, a w aktualnym kształcie system ma funkcjonować do końca 2018 roku.
Obecnie unijne regulacje pozbawiają tzw. nieefektywne systemy ciepłownicze możliwości pozyskania wsparcia ze środków publicznych – przez co inwestycje w sieci są nieopłacalne jako przedsięwzięcia biznesowe.