Prezes Izby Rolniczej w Opolu Herbert Czaja przypomina, że już wcześniej w izbie odbywały się szkolenia merytoryczne. Jednak po raz pierwszy tak głęboko wchodzimy w tematykę podatkową, która wymaga stałego interpretowania.
- Sięgaliśmy w przeszłości po fachowców z weterynarii i sanepidu, czy z innych instytucji otoczenia rolnictwa. Natomiast teraz objaśniamy przypadek, w którym rozszerzono nieco możliwości sprzedaży bezpośredniej. Według nowych przepisów są jakby trzy rodzaje tej sprzedaży z możliwością przetwórstwa. Trzeba przybliżyć rolnikom te możliwości wyjścia na zewnątrz i sprzedaży własnego towaru, łącznie z tym przetworzonym, ale nigdy do tej pory nie korzystaliśmy ze specjalistów służb podatkowych. Jeśli chodzi o sprawy podatkowe, to nie do końca one są zawsze zrozumiałe. Stąd ten pomysł, żeby połączyć fachowców z merytorycznego podejścia z fiskusem, bo on jest tym który rozwiązuje problem w całości. Bardzo dobrze przygotowała się przedstawicielka Krajowej Administracji Skarbowej w Opolu. Sami nie spodziewaliśmy się aż tak precyzyjnych pytań, natomiast widać, że urzędniczka II Urzędu Skarbowego była wyjątkowo dobrze przygotowana - podkreśla Herbert Czaja.
Zdaniem rolników, najważniejsze są wskazówki pod jakim kątem spojrzeć na gospodarstwo, nie tylko jeśli chodzi o limity przychodu z tej działalności dodatkowej, ale również pod względem tego, gdzie jeszcze są dodatkowe zwolnienia i możliwości. Poznaliśmy niuanse, których na co dzień nie spotykamy, mówili opolscy rolnicy po spotkaniu.
Prezes izby zapowiada, że powtórzy podobne prelekcje nie tylko dla walnego zgromadzenia, ale postara się też rozpoznać w terenie, poprzez delegatów i ściągnąć na spotkania rolników, którzy się tym parają.
- To również ważne informacje dla tych, którzy niebawem zechcą wejść w te rzeczy, żeby sprzedając jajko z podwórka nie wejść w kolizję z prawem. To jest z jednej strony w ujęciu sanepidu, ale gorzej jeśli dotyczy to jeszcze skali podatkowej, skali obrotu i wtedy wpadamy w ogromne kwoty, jeżeli chodzi o kary. Nie wiem komu zależy na tym, żeby przepisy były tak skomplikowane i nie do końca czytelne dla producenta rolnego. Jako rolnik, dążyłbym do tego, żeby ustawa była jak najbardziej czytelna. Natomiast jako samorządy rolnicze, będziemy prosili o prostotę ustaw, a tam gdzie mamy już do czynienia z istniejącymi przepisami, będziemy zapraszać fachowców do ich wyjaśniania i interpretowania - dodaje szef opolskiej izby rolniczej.
Zdaniem Herberta Czaji, Urząd Skarbowy podchodzi do tego tematu bardzo przychylnie.
- Jak widać nie tylko chcą dotrzeć do rolnika, ale wyjaśnić, jak ma robić, żeby wszystko odbyło się zgodnie z prawem - ocenia prezes IR w Opolu.