- Składniki pokarmowe regulują tak wiele procesów w życiu roślin, że w momencie gdy zaobserwujemy ich niedobory na roślinach z reguły jest już za późno aby ten proces cofnąć. To końcowo zawsze odbija się na plonie – podkreśla Paweł Talbierz z firmy Chemirol.
Najważniejszym wyzwaniem jest kwestia dokrzewienia pszenicy ozimej. Większość ludzi siała pszenicę bardzo późno, a więc zboże to nie miało czasu na dokrzewienie się.
- Pierwszym sposobem jest podanie silnej dawki azotu startowego. Natomiast musimy zwrócić uwagę na to, że pszenice nie zdążyły wykształcić na jesieni węzła krzewienia. W związku z czym, ilość materiałów zapasowych jakie w sobie mają, na dzień dzisiejszy jest niska. Musimy zatem zwrócić uwagę na to, żeby dokarmić te pszenicę w sposób nalistny – wyjaśnia Rafał Opiłowski specjalista od nawożenia i biostymulacji.
W przypadku żyta i jęczmienia ozimego nie należy pomijać dokarmiania nalistnego. Używanie biostymulatorów w tych wypadkach jest także bardzo istotne. Tym bardziej, że nigdy nie wiadomo jaka będzie pogoda i czy nie pojawią się jeszcze przymrozki. Dlatego warto zabezpieczyć rośliny przed tymi stresami.
W przypadku niedoboru mikroelementów wśród rzepaku prym wiedzie bor, który jest w największym deficycie jeśli chodzi o polskie gleby.
- Charakterystyczny na wiosnę jest objaw zbrązowienia w szyjce korzeniowej. Test taki może zrobić każdy rolnik u siebie na polu zaopatrzony tylko w scyzoryk - mówi Opiłowiski.
W intensywnej uprawie rzepaku należy przeprowadzić przynajmniej dwa zabiegi na wiosnę i jeden lub dwa na jesieni w zależności od czasu siewu rzepaku, jego fazy rozwoju. Niemniej jednak im większa roślina tym większe zapotrzebowanie na bor.
W uprawach rzepaku prócz boru należy pamiętać również o molibdenie.
- Pierwiastek ten w przeciwieństwie do boru najlepiej pobierany jest z gleby w odczynie zasadowym. Patrząc na molibden musimy sobie uzmysłowić, że przy wiosennym ruszeniu wegetacji duże dawki azotu powodują to, że pH w w obrębie systemu korzeniowego spada. Brak molibdenu ogranicza nam reduktazę azotanową – zauważa Rafał Opiłowski.
Poza tym warto dożywiać uprawy rzepaku wapniem w momencie kiedy potrzeby pokarmowe są bardzo duże, a więc w fazie intensywnego wzrostu.
- W związku z tym, jeśli chcemy mieć rzepak dobrze odżywiony, zabezpieczony przed stresami, które mogą go czekać albo które już przeszedł warto pomyśleć o kombinacji tych trzech produktów, czyli podaniu boru jako mikroelementu, podaniu wapnia jako składnika odżywczego i również podaniu produktu typu Kelpak jako składnika, który wspomoże nam procesy fizjologiczne – podkreśla Opiłowski.