| Autor: redakcja11

Liczba zatruć grzybami spada z roku na rok

Jeszcze dwadzieścia lat temu dochodziło do kilkuset przypadków zatrucia grzybami. W ubiegłym roku odnotowano ich dziewięć – mówi rzecznik prasowy Głównego Inspektoratu Sanitarnego.

Liczba zatruć grzybami spada z roku na rok

Kolejnym rodzajem błędów są uchybienia ogólnospożywcze. Nieprawdą jest, że kilkukrotne obgotowanie grzybów czyni je bezpiecznymi do spożycia, groźne może być także spożycie źle przechowywanych zdrowych grzybów.

 Grzyby to żywność psująca się bardzo szybko, nie można ich więc długo trzymać – tłumaczy rzecznik GIS. – Nawet gatunki jadalne, jeśli są źle przechowywane, mogą spowodować zaburzenia jelitowe w rezultacie prowadzące do zatrucia. Grzybów nie powinny również spożywać osoby w podeszłym wieku czy z chorobami układu pokarmowego.
 

Zdaniem Jana Bondara, konsumenci uczący się polskiej sztuki grzybobrania, muszą to robić pod okiem osób doświadczonych i zaczynać od grzybów gąbczastych, rurkowych, unikać z kolei blaszkowatych. W tej ostatniej grupie jest bowiem najwięcej trucicieli: na przykład dwie odmiany muchomora zawierające amanitynę, związek uważany za jedną z najsilniejszych trucizn. Niszczy ona wątrobę, uszkadza nerki jak również układ nerwowy.
 

– Wystarczy niewielka ilość tego sromotnika, żeby zabić dorosłego człowieka – ostrzega Jan Bondar. – Natomiast w grupie grzybów rurkowych jest tylko jeden mogący wywołać ciężkie zatrucie: borowik szatański. Ale jest to grzyb bardzo rzadko występujący w Polsce. Najważniejsze jest jednak, żeby zbierać jedynie okazy, co do których nie ma cienia wątpliwości, że są jadalne. Jakakolwiek zmiana wyglądu, czy innego rodzaju podejrzenie powinno skłaniać do tego, by taki grzyb po prostu wyrzucić, czy zostawić w lesie.
 

Ostatnim głośny przypadek ciężkiego zatrucia zaobserwowano w połowie sierpnia br. w województwie bydgoskim. Matka i jej szesnastoletnia córka zjadły przypominającego kurkę zasłoniaka rudawego, po czym miały dolegliwości żołądkowe. Jednak do szpitala zgłosiły się dopiero po dwóch dniach. Obie kobiety przeżyły, a ich stan z dnia na dzień się poprawia.
 

– W takim przypadku do placówki medycznej trzeba jechać natychmiast, bo płukanie żołądka i inne zabiegi medyczne mogą znacząco zmniejszyć skalę zatrucia – radzi Jan Bondar. – Ale muchomor sromotnikowy na przykład ma taki podstępny charakter, że objawy powoduje z dużym opóźnieniem. Toksyna działa podstępnie, więc wielką sztuką medyczną jest uratowanie zatrutego nią pacjenta. Jeśli pojawiają się jakiekolwiek zaburzenia, nawet łagodne, gastryczne, a dzień wcześniej spożywany był grzyb, najlepiej natychmiast udać się do szpitala. Czas gra bowiem ogromną rolę.



Tagi:
źródło: