– Myślę, że nie później niż w przyszłym roku nadmiernie emocje ucichną, wyjaśni się sprawa brexitu i sytuacja w Europie stanie się bardziej przewidywalna niż dziś – przewiduje członkini RPP. – Jeśli tak się stanie, a rząd przeprowadzi zapowiedziane podwyżki wynagrodzeń i reformy socjalne, a ponadto rozpocznie program reindustrializacji naszej gospodarki, to prawdopodobnie pojawi się raczej tendencja inflacyjna niż potrzeba walka z deflacją. Polityka pieniężna jest nastawiona na długi okres i nie powinna się kierować sytuacją bieżącą, lecz wybiegać w przyszłość.
Rada zamierza więc reagować elastycznie w zależności od rozwoju sytuacji. Także tempo wzrostu gospodarczego nie sugeruje konieczności stymulowania go spadkiem stóp, choć w I kw. gospodarka rozwijała się wolniej niż w poprzednich okresach - 3,0 proc. Przewidywane jest jednak przyspieszenie, że w całym roku PKB powinien wzrosnąć o 3,5–4 proc.
– Dynamika PKB jest relatywnie wysoka, choć niższa od prognozowanej. Zwykle jednak gospodarka przyspiesza w drugiej połowie roku i zapewne tak się stanie również w bieżącym. W przyszłości polska gospodarka musi się jednak rozwijać szybciej. W przeciwnym razie nie uda się zmniejszyć luki dochodowej między Polską a wysoko rozwiniętymi krajami Europy Zachodniej. Sądzę, że rząd Beaty Szydło jest tego w pełni świadomy, wiele wskazuje na to, że wie, jak zdynamizować rozwój naszej gospodarki, zmienić jej strukturę i przenieść ją na wyższy poziom – zauważa prof. Ancyparowicz.