Minister środowiska Marcin Korolec podkreśla, że chodzi o przyjęcie takich postanowień, które znajdą akceptację wszystkich państw i będę przez nie wdrażane. Na razie problemem jest to, że Unia Europejska ma zdecydowanie bardziej restrykcyjne podejście do polityki klimatycznej niż duże światowe gospodarki. – Chodzi o to, by politykę europejską wpisać w politykę światową – przekonuje minister.
– To nowe porozumienie globalne, jeżeli w ogóle ma być zawarte, musi być rzeczywistą wartością dodaną. To znaczy, że musimy wynegocjować takie porozumienie światowe, żeby dotyczyło wszystkich państw i żeby mobilizowało wszystkie państwa do tego, by wspólnie redukować emisję CO2 – mówi dla Newseria Marcin Korolec, minister środowiska.
Wynegocjowany w 1997 r. i obowiązujący od 2005 r. protokół z Kioto zobowiązuje państwa, które do niego przystąpiły, do redukcji emisji gazów cieplarnianych. Miał wygasnąć w ubiegłym roku, ale podczas zeszłorocznego szczytu klimatycznego w Katarze zdecydowano o jego przedłużeniu do 2020 roku.
– Dzisiaj protokół z Kioto wprowadza nierównowagę, bo mamy kilkanaście państw, które redukują emisję, a reszta państw tego nie robi. Jest to przedziwna formuła – uważa minister.
W Katarze uzgodniono również, że do 2015 roku powinno zostać wynegocjowane nowe globalne porozumienie ws. klimatu. Negocjacje rozpoczną się na listopadowej konferencji COP19 w Warszawie.
Polska przygotowuje się do pełnionej już po raz drugi roli gospodarza konferencji klimatycznej, organizując liczne spotkania i szczyty. Forum Głównych Gospodarek Świata ds. Energii i Klimatu, które odbyło się w ubiegłym tygodniu w Krakowie, było jednym z ważnych elementów przygotowań. Korolec podkreśla, że główni uczestnicy konferencji mają różne strategie walki z globalnym ociepleniem.
– Są państwa, również w Europie, które stawiają całą politykę klimatyczną na odnawialne źródła energii. Inne koncentrują się na efektywności energetycznej. W dokumencie Polityka Energetyczna Polski do 2030 roku pierwszym celem jest właśnie efektywność energetyczna. W związku z tym chyba nie ma co ograniczać decyzji suwerennych państw. Chodzi o to, żebyśmy wspólnie zmierzali w jednym kierunku – podkreśla Korolec.
Dodaje, że najtrudniejsze będzie opracowanie takiego porozumienia, które będzie odpowiadać wszystkim państwom. Protokołu z Kioto nie ratyfikowały Stany Zjednoczone, drugi największy producent dwutlenku węgla na świecie po Chinach. W 2011 r. z porozumienia wycofała się również znajdująca się w czołówce emitentów CO2 Kanada.
– Co z tego, że wynegocjujemy piękny tekst, skoro później któreś państwo nie będzie w stanie go przyjąć, albo parlament któregoś z państw porozumienie odrzuci. Musimy szukać takiego rozwiązania, które zostanie nie tylko wynegocjowane, ale również zaaplikowane w państwach uczestniczących w tych negocjacjach – zaznacza szef resortu środowiska.
Na razie to Unia Europejska jest światowym liderem jeśli chodzi o ambitne cele redukcji emisji dwutlenku węgla. Nasza polityka jest jedną z najbardziej restrykcyjnych.
– Przeszkadza nam w unijnej polityce klimatycznej to, że UE jest odosobniona w tym procesie. Jeżeli wszystkie państwa będą podejmowały wysiłek, wtedy nasz stosunek do polityki klimatycznej także się zmieni. Chodzi nam przede wszystkim dzisiaj o to, żeby politykę europejską wpisać w politykę światową. Dzisiaj to są dwa różne porozumienia – mówi Marcin Korolec.