– Prosumenci zaczną się przekonywać do OZE już wkrótce – kiedy tylko się okaże, że wszystkie przedsięwzięcia dotyczące energetyki słonecznej powodują, że spadają im opłaty za energię. W pierwszej kolejności zrobią to zamożniejsi właściciele budynków mieszkalnych. Dla nich będzie to jeszcze bardziej opłacalne, ponieważ zwykle są to budynki nowoczesne, termoizolowane, a więc i koszty pozyskania energii są inne – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Tomasz Podgajniak, wiceprezes Polskiej Izby Gospodarczej Energii Odnawialnej.
Przy obecnej polityce energetycznej, która zakłada wsparcie głownie dla energetyki węglowej, ceny energii dla konsumentów będą stale rosnąć – prognozuje Instytut Energetyki Odnawialnej. W związku z tym, do 2021 roku ceny energii elektrycznej będą zwiększać się o 4 proc. rocznie, co daje całkowity wzrost na poziomie 20 proc.
Aktualnie średnia cena energii otrzymanej z sieci dla gospodarstw domowych to 0,65 zł/kWh. Z kolei koszt energii wyprodukowanej przez własną instalację fotowoltaiczną nie przekracza 0,30 zł/kWh.
– Jeżeli tempo spadku kosztów w fotowoltaice będzie tak szybkie jak dotychczas, nie ma w Polsce żadnego sektora, który byłby w stanie z nią konkurować. W takim przypadku opłaca się kupić jeden albo nawet dwa akumulatory za 350 zł i w dzień ogrzewać, a w nocy tylko się oświetlać, ewentualnie oglądać telewizję – i mamy 100 proc. zapotrzebowania na energię pokryte z własnego dachu – mówi Tomasz Podgajniak.
Łączna moc zainstalowana w systemach fotowoltaicznych w Polsce w 2016 roku wyniosła 199 MW, z czego połowa to moc zainstalowana w mikroinstalacjach podłączonych do sieci, które nie korzystają z systemu zielonych certyfikatów. Największymi wytwórcami energii w takich mikroinstalacjach są osoby fizyczne, które w 90 proc. przypadków mają mniejsze instalacje, tj. do 10 kW.
W samym 2016 roku w fotowoltaice powstało ponad 101 MW nowych mocy, przy czym 73 MW zainstalowanych w mikroinstalacjach, a obroty na tym rynku sięgnęły 550 mln zł. Dane IEO wskazują, że w tej chwili fotowoltaika najprężniej rozwija się głównie w segmencie osób fizycznych.
– Energetyka prosumencka na pewno za chwilę się rozwinie. 15-proc. udział właścicieli budynków mieszkalnych w całym rynku to klienci, których w pierwszej kolejności straci energetyka konwencjonalna. Tym samym zacznie bankrutować, bo nie będzie miała przychodów. Nie da się natomiast w nieskończoność podnosić cen energii, bo nikt jej nie kupi, a w szczególności gospodarka. Trzeba zdawać sobie sprawę z tego, że tak długo jak słońce, wiatr i woda nie są opodatkowane drakońskimi podatkami, tak długo paliwo jest za darmo – mówi Tomasz Podgajniak.
W OZE największym kosztem jest kapitał, który trzeba zainwestować w instalację fotowoltaiczną, natomiast ten wydatek w niedługim czasie się zwraca.
Czytaj dalej na następnej stronie...