Jednak ostatnie wydarzenia poddają w wątpliwość czy nastąpi to tak szybko. W wywiadzie dla ukraińskiej telewizji prezydent kraju Wiktor Janukowycz poinformował, że Ukraina podpisze umowę stowarzyszeniową z UE dopiero kiedy jej gospodarka będzie na to gotowa. Zatem stanie się to być może wkrótce albo też zostanie odroczone.
Poza tym, w minionym tygodniu rząd Ukrainy oświadczył, że będzie bardziej skłaniał się w kierunku ściślejszej współpracy z Rosją, która ma na celu powstanie nowego bloku handlowego. W jego skład poza obu krajami weszłaby również Białoruś i Kazachstan. Niestety stanie się to kosztem podpisania umowy stowarzyszeniowej i porozumienia o wolnym handlu z UE. Oświadczenie to wywołało falę protestów w Kijowie i wielu innych miastach na Ukrainie. Przywódcy opozycji zgromadzili się nawet pod budynkami rządowymi domagając się rozwiązania obecnego rządu.
W poprzednim tygodniu ukraiński rząd poinformował, że kraj już odnotował znaczne straty spowodowane spadkiem obrotów handlowych z Rosją i innymi krajami członkowskimi WNP, wchodzącymi dawniej w skład Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich.
Jak podał do wiadomości premier Litwy, sprawującej obecnie prezydencję w UE - Unia nie rezygnuje z podpisania umowy stowarzyszeniowej i będzie kontynuować rozmowy z Ukrainą.
Według wcześniejszych analiz ukraińskiego Ministerstwa Rolnictwa, Ukraina mogłaby skorzystać na zwiększeniu eksportu artykułów rolno-spożywczych do Unii o dodatkowe 4 miliardy hrywien, przy czym na samej zwyżce eksportu zbóż – ponad 2 mld hrywien.
Już z chwilą wejścia Ukrainy do WTO, co miało miejsce w maju 2008 r., rozpoczęto negocjacje o utworzeniu strefy wolnego handlu (DCFTA – Deep and Comprehensive Trade Area) jako integralnej części przygotowywanej umowy stowarzyszeniowej.