Szef banku światowego Jim Yong Kim, który jest lekarzem, ogłosił to czego się obawia, że krótkoterminowe wzrosty mogą mieć długoterminowe skutki. Faktem jest, iż dzieci w pierwszych trzech latach życia, rozwijają 80 procent mózgu. Dlatego wartościowe odżywianie jest w tym etapie niezbędne.
Najbiedniejsi najbardziej cierpią na podwyżkach. Bank ciągle śledzi sytuację i interweniuje, aby rządy podejmowały decyzje polityczne łagodzące konsekwencje wysokich cen artykułów spożywczych. Przygotowane są programy doradcze, plany inwestycyjne związane z rolnictwem, ścieżki szybkiego finansowania i inne mechanizmy pomocowe, mające na celu wspomóc zmniejszenie negatywnych skutków wzrostów cen. Pomoc jaka została przygotowane nie jest jednak lekarstwem na zaistniałą sytuację i nie zastąpi planów jakie powinny podjąć rządy w sektorze rolnictwa. Kim zaznacza, iż kraje odnotowujące wzrosty cenowe, zwłaszcza te najbiedniejsze, powinny zacząć wypracowywać stabilną, rzeczową, średnio oraz długookresową politykę.
Tylko ceny pszenicy od połowy czerwca wzrosły o 50 proc. Kukurydza zdrożała o 45 proc. Ceny wzrosły też o 30 proc. jeśli chodzi o soję. Biorąc pod uwagę zeszły rok jest ona wyższa nawet o 60 proc.
Na taki stan rzeczy wpływ ma niewątpliwie sytuacja pogodowa. Z jednej strony susze w USA, a teraz także Rosji, na Ukrainie i w Kazachstanie powodują zmiany w szacunkach dotyczących zbiorów. Ulewne deszcze w Europie i niezbyt pozytywnie zapowiadający się sezon monsunowy w Indiach pogłębiają obawy dotyczące poziomów zbliżających się zbiorów.