Wiosną było ciepło i wilgotno. I temperatura i odpowiednia ilość wody w glebie skłoniły rolników do wcześniejszego wysiewu kukurydzy. Wielu z nich, szczególnie w południowej części Polski, już w pierwszej dekadzie kwietnia rozpoczęło siewy. Niestety później nastąpiło ochłodzenie. Nocą temperatura spadała poniżej 0℃. Siewy zostały wstrzymane, gdyż gleba szybko uległa ochłodzeniu. Pod koniec kwietnia temperatura powietrza zaczęła wzrastać, a gleba zaczęła się ponownie nagrzewać. Wznowiono siewy, które w większości przypadków zakończyły się w pierwszej połowie maja. Wschody roślin były rozciągnięte w czasie. Na niektórych plantacjach trzeba było czekać nawet do trzech tygodni na pojawienie się siewek na powierzchni gleby. Często obserwowano niewielki spadek obsady roślin, ale nie było konieczności przesiewania pól. Rośliny szybko się zregenerowały, rozwijały poprawnie i już na początku lata nie było widocznych śladów wiosennego opóźnienia w wegetacji.
Jednak tak niekorzystna aura (gwałtowny spadek temperatury) pokrzyżowała plany przeprowadzenia wcześniej zaplanowanych zabiegów herbicydowych. Wielu rolników musiało wykonać poprawki pierwszych oprysków. Dopiero następny zabieg zapewnił w miarę skuteczne zwalczanie niepożądanych na plantacji roślin. Zdecydowanie efektywniejsze w tym roku okazało się przeprowadzenie zabiegów sekwencyjnych. Podzielenie preparatu na dwie dawki, by zaaplikować pierwszą zaraz po wschodach wcześnie pojawiających się chwastów, a drugą w późniejszym terminie, gdy wszystkie już wzejdą – to była strategia, która w tym roku się świetnie sprawdziła.
W trakcie kwitnienia kukurydza miała odpowiednie warunki i temperaturowe i wilgotnościowe, co przyczyniło się do prawidłowego zaziarnienia kolb. Do końca sierpnia większość plantacji wyglądała bardzo dobrze i wszystkim wydawało się, że zbiory będą wyjątkowo satysfakcjonujące.
Jednak upalny wrzesień zmienił te prognozy. Wysoka temperatura na przełomie lata i jesieni pozytywnie wpłynęła na oddawanie wody w końcowej fazie dojrzewania. Wilgotność ziarna była wyjątkowo niska, co wyraźnie przyśpieszyło zbiory. Żniwa w tym roku były też wyjątkowo krótkie. Dla rolników uprawiających pszenicę po kukurydzy, to z pewnością była komfortowa sytuacja. Zboże udało się zasiać w optymalnym terminie agrotechnicznym. Jednak wrześniowe upały, szczególnie w przypadku odmian późniejszych, zaburzyły dynamikę odkładania się skrobi w ziarniakach. Rolnicy zbierali pięknie zaziarnione kolby. Niestety z ziarnem niedostatecznie wypełnionym skrobią. To oczywiście zdeterminowało MTZ. Odmiany o niższej wartości FAO, mimo tego, iż nie wyglądały tak imponująco, jak te późniejsze, często dawały porównywalny plon. Ich ziarniaki po prostu były cięższe, odpowiednio wypełnione skrobią.
Średnie plony w skali całego kraju były podobne do tych z ubiegłego sezonu. Jakie wnioski można wyciągnąć z tegorocznych doświadczeń? Co ulepszyć, by przyniosło to wymierne korzyści w postaci poprawy stabilności, wysokości i jakości uzyskiwanych plonów w przyszłości?
Z uwagi na kapryśną wiosenną pogodę warto rozważyć i z góry zaplanować sekwencyjne odchwaszczanie kukurydzy. To efektywniejszy, a z całą pewnością tańszy, sposób zwalczania chwastów niż wykonywanie poprawek zabiegów, które z uwagi na częste wiosenne spadki temperatury, mogą okazać się nieskuteczne.
Warto też oprzeć się pokusie, by wybrać najpóźniejsze, zalecane w danym rejonie odmiany.
To prawda, iż mają wyższy potencjał plonowania, ale tegoroczna upalna końcówka lata, pokazała, iż wysoka temperatura pod koniec wegetacji może zakłócić naturalny proces odkładania się skrobi w ziarniakach. Dlatego bezpiecznym rozwiązaniem jest wybór odmian z początku grupy średnio późnej, takich jak DKC3888 (FAO 270) czy DKC3937 (FAO 260-270).