Niektóre państwa członkowskie uznały nowy plan za restrykcyjny, na co Komisja Europejska odpowiedziała zmianami w projekcie. Sam pomysł zazieleniania nie budzi wątpliwości, iż jest koniecznością. Jednakże fakt zrezygnowania przez rolników z 7% gruntów na rzecz zazielenienia budzi kontrowersje. Dla niektórych przeznaczenie terenu po miedzę, żywopłoty czy drzewa jest niczym innym jak odłogowaniem. Jak wiadomo wiąże się to z poniesionymi kosztami i utraconymi możliwościami wykorzystania tego gruntu w celach produkcyjnych.
Inną kwestią budzącą spory jest wymóg dywersyfikacji upraw. Przymus uprawiania minimum trzech gatunków, przy nie przekraczaniu głównej uprawy 70 proc. wydaje się zbyt rygorystyczny dla podmiotów ubiegających się o wsparcie finansowe. Ekonomiści wychodzą z teoriami, iż jest to zbytnie ingerowanie w decyzje produkcyjne poszczególnych gospodarstw i będzie to miało swoje odniesienie w wzrostach cen żywności w celu ulokowania kosztów rolników. Swoje protesty zaczęli już przetwórcy, którzy nowy plan uznali za: ,,Absurd”. Według nich ceny i tak rośną szybko a zazielenianie ograniczy konkurencyjność.
Wymogi Komisji dotyczące zależności zazieleniania od otrzymania 1/3 dopłat bezpośrednich napotkały się z ogromnym sprzeciwem pośród państw członkowskich. Przedstawione wymogi zetknęły się z tak wielką krytyką, że już są ustępstwa ze strony Komisji Europejskiej. Jednak nie ma wątpliwości, iż projekt zostanie utrzymywany. Zapowiadają się długie dyskusje w tym temacie.
W drodze kompromisów i negocjacji, prawdopodobnie, granica 7 proc. zostanie usytuowana na poziomie 4-5 proc. Wyłączenia nie będą dotyczyć upraw motylkowych, strączkowych i użytków zielonych. Tak więc hodowcy krów będą mogli być całkowicie zwolnieni z zazieleniania. Kwestia dywersyfikacji upraw również została poddana modyfikacjom. Zwolnione z niej mają być całkowicie gospodarstwa poniżej 5 ha powierzchni, a te mieszczące się w zakresie 5-20 ha będą musiały uprawiać 2, a nie 3 gatunki roślin.
Powyższe zmiany są wyciągnięciem ręki ze strony Komisji, nie ma wątpliwości, iż musiało do nich dojść. Dalej zapowiadają się jeszcze negocjacje na temat WPR 2014-2020.