Centralne Laboratorium Aparaturowe Uniwersytetu Przyrodniczego pochłonęło 21 mln zł. Znaczną część pokryła Unia Europejska. Najnowszej generacji sprzęt został sprowadzony z Japonii, Australii, Stanów Zjednoczonych oraz kilku państw europejskich.
Naukowcy z całej Polski przeprowadzają tutaj badania. Nic dziwnego, gdyż wykonywane są wszelkie badania surowców spożywczych, w tym warzyw, owoców, zbóż, a także biopaliw. Można sprawdzić najmniejsze nawet obiekty przy pomocy nowoczesnego mikroskopu elektronowego, np. wirusy. Możliwa jest również analiza powietrza, gleby i wody, oraz przeróżnych środków chemicznych m.in. nawozów sztucznych, środków ochrony roślin czy farmaceutyków.
Według kierownika laboratorium, wśród interesantów znajdują się też producenci żywności, przedstawiciele przemysłu ciężkiego i chemicznego, branży farmaceutycznej, producenci suplementów diety czy dodatków do żywności.
Laboratorium jest na etapie uzyskiwania od Polskiego Centrum Aktywacji certyfikatu potwierdzającego jakość prowadzonych w Lublinie badań. Jest to ważna kwestia dla uniwersytetu, gdyż każdy produkt, np. spożywcy podlega ocenie na granicy. Zdobycie certyfikatu umożliwiałoby samodzielne dokonywanie analiz, bez dodatkowych badań (poświadczenie wydane z Lublinie honorowane byłoby w całej Unii Europejskiej).
Ze względu na liczbę badań zgłoszonych do certyfikacji, audyt rozpoczął się w kwietniu ubiegłego roku i trwał do końca lipca. Obejmował kontrolę systemu jakości, procedury, kwalifikacje pracowników i wyniki badań. Obecnie laboratorium czeka na certyfikat i możliwość wykonywania 61 rodzajów badań.