– W grupie Digital Like Minded, państw podobnie myślących w kwestiach cyfrowych, Polska już jest postrzegana jako lider, który zastąpi Wielką Brytanię po wyjściu z UE. Jeżeli będziemy z taką samą, a nawet wzmożoną siłą promować tematy cyfrowe na forum europejskim, mamy bardzo duże szanse przewodzić tej nieformalnej grupie, narzucać rytm prac, proponować tematy i zbierać koalicje, co miało już miejsce w minionych miesiącach – mówi Krzysztof Szubert, sekretarz stanu w Ministerstwie Cyfryzacji, pełnomocnik rządu ds. Jednolitego Rynku Cyfrowego.
W grudniu 2016 czternaście państw z grupy Digital Like Minded przyjęło wspólne stanowisko odnośnie swobodnego przepływu danych, wzywając Komisję Europejską do podjęcia działań w tym kierunku. Do Polski, która zapoczątkowała tę inicjatywę, dołączyły także Belgia, Bułgaria, Czechy, Dania, Estonia, Irlandia, Łotwa, Litwa, Luksemburg, Holandia, Słowenia, Szwecja i Wielka Brytania. W odpowiedzi Komisja Europejska rozpoczęła w tej sprawie konsultacje z państwami członkowskimi.
Od tego czasu Polska odnosi na europejskim forum następne sukcesy w promowaniu zagadnień cyfrowych. W kwietniu 2017 po raz pierwszy w historii uczestniczyła w spotkaniu ministrów ds. cyfrowych G20 w Düsseldorfie. Natomiast we wrześniu 2017 w Tallinie odbył się szczyt Rady Europejskiej poświęcony tylko kwestiom cyfrowym, którego inicjatorem była Polska.
Na poziomie EU polski głos w sprawach dotyczących cyfryzacji jest bardzo wyraźny, a Polska jest już w tej chwili postrzegana jako lider nieoficjalnej grupy Digital Like Minded. Wcześniej przewodziła jej Wielka Brytania, która półtora roku temu zapoczątkowała jednak procedurę wystąpienia z Unii.
– My, jako kraj, zauważyliśmy, że dane będą najważniejszym elementem przyszłych zmian gospodarczych. Niezależnie od tego, jak będą się rozwijać w przyszłości i tak będą bazowały na coraz większej liczbie danych. Dane będą surowcem rozwoju gospodarek i będą wpływały na zmianę pozycji poszczególnych państw w gospodarkach światowych. Stąd nasza bardzo duża aktywność w promowaniu tego obszaru – podkreśla Krzysztof Szubert.
Jak wynika z danych, dostęp, analiza i wykorzystanie danych już w tej chwili wpływają w 48 proc. na produktywność polskiej gospodarki i w 46 proc. na PKB UE. Znaczenie danych jako głównego surowca przyszłości podkreślają Komisja Europejska, ONZ czy OECD. Z kolei brytyjskie „The Economist” określa dane jako najważniejszy surowiec XXI wieku, generujący już więcej pieniędzy niż ropa.
– W dawnym modelu gospodarki rozwijały się, a państwa zdobywały swoją pozycję w zależności od uwarunkowań geograficznych, zasobów naturalnych, złóż czy ropy. Natomiast to się powoli przesuwa w stronę budowania gospodarek opartych o wiedzę i dane. Stąd mamy trend Data Economy. W tym obszarze chcemy zaistnieć jak najbardziej, stąd nasza wzmożona aktywność – szczególnie w ostatnim roku – bardzo pozytywne postrzeganie w UE – mówi Krzysztof Szubert.