Kategorie
Zobacz również tu
-
Ceny zbóż w kraju (8.12.2024)
2024-12-17
Poznaj produkty
-
Świetliki oborowe
2014-03-26 -
HYPERIN PINECO
2020-07-28 -
Walonki CLASSIC
2012-03-20 -
Wagi samochodowe z pomostem betonowym
2013-04-05 -
Suszarnia przewoźna STR
2011-01-08
Kryzys demograficzny jednym z głównych problemów Polski
Polska gospodarka produkuje obecnie dwa razy więcej towarów i usług, a eksport jest osiem razy wyższy, niż był 25 lat temu. Jednak po 25 latach transformacji Polacy należą do najszybciej starzejących się społeczeństw na świecie. To oznacza, że coraz trudniej będzie utrzymać szybkie tempo wzrostu gospodarczego, jakie miało miejsce od 1989 r. Doświadczenia innych państw pokazują, że nie ma na to prostej recepty w postaci polityki prorodzinnej, dlatego Polska musi przeprowadzić kompleksowe reformy, które zwiększą innowacyjność i aktywność zawodową.
Krytycy modelu polskiej transformacji często podkreślają, że doprowadziła ona do silnego wzrostu nierówności dochodowych oraz ogromnych, możliwych do uniknięcia, kosztów społecznych. Nierówności dochodowe, mierzone popularnym indeksem Giniego, rosły w pierwszych latach przemian, jednak od blisko dekady wartość tego indeksu niemal nie zmienia się. Według danych GUS oraz OECD wartość indeksu Giniego w 2012 r. nieznacznie spadła, co oznacza zmniejszenie się różnic w zarobkach.
– Myślę, że Polska jest w stanie rozdysponować korzyści ze wzrostu na całą populację. Jeżeli popatrzymy na przychody w grupie najmniej zarabiających, to widzimy, że w ciągu ostatnich sześciu lat rosły one szybciej niż średni przychód w społeczeństwie. Oczywiście, nie możemy powiedzieć, że żadnych problemów nie ma i że nie popełniono żadnych błędów, ale myślę, że w ogólnym rozrachunku wygląda to imponująco – uważa Xavier Devictor, menadżer Biura Banku Światowego dla Polski i Krajów Bałtyckich.
W 2012 r. wartość indeksu Giniego wyniosła w Polsce 30,9 i była niemal równa przeciętnej wartości indeksu dla wszystkich krajów UE. Część ekonomistów uważa jednak, że brak wzrostu nierówności dochodowych nie jest zasługą polityki gospodarczej rządu czy samoistnej ewolucji gospodarki, lecz masowej emigracji po 2004 r. Kurcząca się siła robocza sprawia, że w następnych latach wzrost gospodarczy będzie silnie uzależniony od poprawy wydajności pracy. To będzie wymagało reform, które poprawią otoczenie instytucjonalne, które warunkuje innowacyjność.
– Perspektywy dla Polski z naszego punktu widzenia są wyjątkowo obiecujące. Oczywiście wasz kraj będzie musiał zmierzyć się z pewnymi problemami, na przykład z trudną sytuacją demograficzną. Polska będzie musiała postawić w większym stopniu na innowacyjność, ponieważ dziś wzrost opiera się głównie na wdrażaniu istniejących już, zagranicznych technologii. Teraz nadszedł czas na rozwijanie własnych technologii, własnej innowacyjności – twierdzi Devictor.
Wzrost efektywności pracy w polskiej gospodarce może być jednak niewystarczający do podtrzymania tempa rozwoju z ostatniego 25-lecia. Dlatego coraz więcej ekspertów wskazuje, że Polska będzie musiała przyciągać imigrantów. Wyniki ostatnich wyborów do PE pokazały, że wielu europejskich wyborców sprzeciwia się swobodzie przepływu osób w Europie. Na Starym Kontynencie imigranci są często obwiniani m.in. o zaostrzanie problemu bezrobocia oraz niechęć do asymilacji. To jednak nie jest regułą na świecie, ponieważ silnie zależy od modelu gospodarki i polityki państwa.
Czytaj dalej na następnej stronie...