Kategorie
Zobacz również tu
-
Stosuj bezpiecznie środki ochrony roślin
2024-11-18 -
Wrześniowy skup mleka
2024-11-18 -
Ceny serów w Polsce (3.11.2024)
2024-11-18
Poznaj produkty
-
Wał packer TOLMET
2015-05-05 -
Sygnalizacja świetlna
2013-03-29 -
Ramiona ORSI RIVER COMPACT 355 – 420
2015-03-27
Historyczne saldo polskiego handlu zagranicznego
Rok 2013 możemy zakończyć z nadwyżką w handlu zagranicznym, czyli eksportem większym od importu, po raz pierwszy od transformacji ustrojowej. Ta nadwyżka, podobnie jak stosunkowo wysoki wzrost PKB, wynikają w największym stopniu z rozwoju rynku spożywczego i meblarskiego. Problemem pozostają jednak niskie nakłady polskich firm na innowacje.
Według szacunków GUS-u PKB Polski wzrósł w III kwartale o 1,9 proc. w ujęciu rocznym i o 0,6 proc. w porównaniu z II kwartałem br. Według NBP we wrześniu br. bilans handlowy naszego kraju był dodatni i wynosił 673 mln euro.
– To optymistyczne dane, które pokazują, że polscy przedsiębiorcy dobrze plasują się na rynkach zagranicznych i to nie tylko europejskich, ale też np. azjatyckich. W dłuższym terminie powinny one również wspierać polską walutę – mówi dla Newseria Biznes Marcin Lipka analityk w firmie Cinkciarz.pl.
Największy – kilku, a nawet kilkunastoprocentowy wzrost notują rynki spożywczy i meblarski.
– Z jednej strony to dobrze, że specjalizujemy się w konkretnych gałęziach przemysłu – mówi Lipka. – Z drugiej jednak powinniśmy myśleć o bardziej kapitałochłonnych i technologicznie bardziej zaawansowanych branżach. Marża jest tam zdecydowanie wyższa, niż np. z eksportu żywności – dodaje analityk.
Zgodnie z raportem firmy Grant Thornton, coraz więcej firm deklaruje, że będzie inwestować. Ich odsetek w III kwartale wzrósł z 34 proc. do 58 proc., co jest najlepszym wynikiem wśród 16 państw europejskich. Głównie zamierzają inwestować w park maszynowy. Lipka ocenia, że z jednej strony to dobrze, bo świadczy to o zamiarze wzrostu czy usprawnienia produkcji, z drugiej strony, szkoda, że firmy nie decydują się na inwestycje w nowe technologie.
– Niestety to głównie inwestycje w odnowienie już istniejącej infrastruktury. Choć pod względem wzrostu gospodarczego znajdujemy się w europejskiej czołówce, to jeśli chodzi o innowacje ciągniemy się w ogonie. Obecnie importujemy technologie, podczas gdy gospodarki rozwinięte powinny je tworzyć samodzielnie – przekonuje Marcin Lipka.
Nakłady na badania i rozwój są w Polsce nadal niewielkie. Zgodnie z Rankingiem Innowacyjności sporządzonym przez Komisję Europejską, Polska należy do najsłabszej grupy „innowatorów o skromnych wynikach”. Na badania i rozwój przeznaczamy jedynie 0,77 proc. PKB, podczas gdy średnia w UE to 2,03 proc.
Zdaniem analityka Cinkciarz.pl niskie nakłady na innowacyjność nie wynikają tylko z braku odpowiednich środków.
– To raczej kwestia zachowawczości naszych przedsiębiorstw i ich nastawienia na krótki horyzont czasowy – twierdzi Lipka. – Szansą na zmianę jest nowa perspektywa budżetowa UE na lata 2014-20. Zakłada ona, że zdecydowanie więcej środków powinno iść na badania i rozwój. Miejmy nadzieję, że przedsiębiorcy wykorzystają tę okazję i przeznaczą dodatkowe pieniądze na poprawę efektywności i konkurencyjności – dodaje.