Sejm przyjął rządowy projekt ustawy o rynku mocy. Ustawa zakłada, że na dostawę energii elektrycznej składać się będą na dwa rynki: sama energia oraz gotowość do jej dostarczenia. Zdaniem resortu energii, przyjęte rozwiązania mają gwarantować ciągłość dostaw wszystkim odbiorcom, nawet w okresach gwałtownego wzrostu zapotrzebowania.
Uzyskanie tego celu zostanie osiągnięte poprzez kontraktowanie energii na aukcjach, podczas, których dostawcy oferowaliby systemowi przesyłu tzw. obowiązek mocowy na okres dostaw. Szacuje się, że koszty tego dodatkowego „wynagrodzenia” za gwarancję dostaw energii wyniosą ok. 4 mld zł rocznie. Środki te trafią do elektrowni i innych firm energetycznych. Obecne ceny hurtowe energii elektrycznej są na tyle niskie, że nie dają możliwości modernizacji istniejących instalacji czy budowy nowych elektrowni. A jest to konieczne chociażby ze względu na potrzebę ograniczenia emisji dwutlenku węgla do atmosfery.
Dodatkowa opłata „mocowa” pobierana będzie od 2021 roku od wszystkich odbiorów energii elektrycznej. Problemem jest jednak oszacowanie, jaka będzie jej wysokość dla przeciętnego gospodarstwa domowego. W trakcie debaty sejmowej wymieniono kwotę 2 zł miesięcznie. Minister energii przewiduje, że będzie to „sporo poniżej 10 zł miesięcznie”, zaś eksperci Koalicji Klimatycznej szacują ją na 11 zł. O wiele więcej zapłacą małe i średnie firmy, wśród nich gospodarstwa rolne. Podwyżka cen energii dla tego sektora wyniesie nawet 10 – 20 procent.
Wydaje się, że gwarancja ciągłości dostaw energii jest wartą swej ceny propozycją dla wszystkich odbiorców. Zwróćmy jednak uwagę, że przerwy w dostawach energii dla zwykłych gospodarstw domowych czy gospodarstw rolnych są najczęściej następstwem awarii systemu przesyłowego – przeciążenia lub uszkodzenia linii energetycznych. Przyjęta ustawą gwarancja dostaw energii dotyczy jednak wyłącznie sektora produkcji, nie zaś dystrybucji energii. A więc rolnicy płacić będą za dobrodziejstwo, którego skutków nie będą odczuwali.
źródło: Gospodarz.pl/ WIR foto:
pixabay.com