Restrykcyjne rozwiązanie narzuca wyrób opakowań zawierających dokładnie po 20 papierosów tego samego koloru. Powierzchnia frontu pudełka i połowa boku pokryta ma być w 75 procentach ostrzeżeniem o szkodliwości palenia papierosów. Pozostałość ma zostać przeznaczona na logo producenta.
Rozporządzenie pozostawia jednak państwom możliwość decydowania o całkowitym zakazie eksponowania marki. Jest to wariant australijski, w którym nazwa papierosów jest pisana ujednoliconą czcionką.
Nowelizacja odnosi się również do całkowitego zakazu sprzedaży papierosów smakowych, np. mentolowych oraz cukierkowych i owocowych – szczególnie atrakcyjnych dla małoletnich. Projekt przewiduje także zakaz stosowania tytoniu smakowego do fajek oraz używania niektórych formatów papierosów, np. slimów. Według ekspertów, Polski budżet straci na takim ograniczeniu ponad 200 mln euro, gdyż papierosy mentolowe stanowią około 1/5 spośród wszystkich sprzedawanych w kraju.
Na niektóre ograniczenia nie wyrażają zgody producenci. Uważają, że standaryzacja opakowań przyczyni się do łatwiejszej podróbki ich marki.
To nie pierwszy tak drastyczny projekt Unii Europejskiej skierowany w branżę tytoniową. Bruksela już w 2002 roku wprowadziła normy maksymalnej zawartości substancji smolistych w papierosach, a trzy lata później zakaz promowania papierosów w mediach. Do 2050 roku przewidziana jest całkowita eliminacja palenia. KE argumentuje swoją motywację kosztami leczenia schorzeń wywołanych paleniem wynoszące 200 mld euro rocznie.
W Polsce koszty te są na poziomie 18 mld zł. W myśl dyrektywy państwo mogłoby znacznie zaoszczędzić na leczeniu chorych na raka. Z drugiej zaś strony – upadną koncerny, a co za tym idzie, ucierpi również budżet państwa.
Jak argumentuje dyrektor jednego z koncernów tytoniowych – marka należy do branży. Dlatego zapowiadana jest walka przeciwko możliwości do swobodnego jej użytkowania. Sprzeciw wzbudza również ograniczenie rozmiaru logo na opakowaniu, które po zmianach może zostać z łatwością fałszowane. Ponadto na terenie Rosji, Ukrainy, Białorusi oraz Mołdawii nie będą obowiązywały nowe regulacje, dlatego wzrośnie także nielegalny handel wyrobami tytoniowymi w Polsce i Europie.
Nowelizacja doprowadzi również do zmniejszenia obrotów 120 tys. sklepów, które utrzymują się poprzez handel wyrobami tytoniowymi. Według specjalistów, udział papierosów w sprzedaży małych placówek sięga obecnie 40 procent, a w wielu sklepach spożywczych jest to druga po alkoholu najlepiej sprzedająca się kategoria.
Zwolennicy wprowadzenia zakazu przytaczają argumenty zdrowotne. Informują, że podniesienie o 10 procent (poprzez wyższe podatki) cen papierosów spowodowało zmniejszenie o 4 procent liczby palących. Podobny efekt uzyskano przez wprowadzanie zakazu palenia w miejscach publicznych i w pracy – o 5-10 procent zależnie od kraju oraz o 2-4 procent w barach i restauracjach. Zakaz rozpowszechniania tytoniu w mediach to kolejny 6-procentowy spadek sięgających po papieros. W opinii naukowców zamieszczenie na pudełkach ostrzeżeń o zagrożeniu spowodowanym paleniem również obniżył liczbę palaczy (o 8 procent).
Badania te zostały przeprowadzone w 22 państwach członkowskich i wykazały znaczący spadek sięgających po papieros. W Polsce wskaźnik ten uległ obniżeniu z 54 procent dorosłych mężczyzn w latach 90. na 38 procent obecnie. W tym samym czasie zanotowano tendencję spadkową we Francji (z 50 do 36 procent), w Wielkiej Brytanii (z 35 do 26 procent) i w Szwecji (z 30 do 16 procent).